Karty z przeszłości
Wystawa z okazji 750-lecia Wodzisławia to efekt prac historycznych, archeologicznych i archiwalnych pracowników muzeum prowadzonych w ciągu ostatnich 10 lat. Zwłaszcza te ostatnie okazały się najbardziej żmudne, bo w wyniku wielkiego pożaru w 1822 roku, a potem na początku XX wieku wywiezienia na makulaturę dokumentacji z tutejszego magistratu, nie zachowało się zbyt wiele dokumentów dotyczących historii Wodzisławia.
– Miasto miało niemal kompletnie zniszczone archiwalia. Dlatego, żeby cokolwiek znaleźć musieliśmy nawet jeździć za granicę do Czech czy Niemiec – tłumaczy Sławomir Kulpa, archeolog i kurator wystawy.
Początkom Wodzisławia poświęcono trzy wielkie gabloty. Znalazły się w nich zabytki dotąd nigdzie nie prezentowane. Eksponaty zaledwie miesiąc temu wróciły z pracowni konserwatorskich z Wrocławia i Bytomia. Nie mogło na wystawie zabraknąć przedmiotów kultu religijnego. Ks. Bogusław Płonka, proboszcz parafii pw. Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny udostępnił m.in. kielich z XVII w., pozłacaną monstrancję klasycystyczną z 1829 roku, księgę Bractwa Szkaplerznego z 1764 r. i rękopis dziekana wodzisławskiego Mizi z 1727 roku. Pastor Daniel Ferek wypożyczył księgę chrztów i zgonów z przełomu XIX i XX wieku. W ponad 40 fotoramach przedstawiono początki i rozwój Wodzisławia od średniowiecza do 1945 roku.
– Wystawa ma bez wątpienia walory edukacyjne. Skierowana jest nie tylko do uczniów tutejszych szkół, ale także do samych mieszkańców miasta, którym przeszłość nie jest obojętna – mówi Sławomir Kulpa.
(j.sp)