Polonia gromi Victorię
Tak skutecznie i efektywnie Polonia nie grała od bardzo dawna. Marklowiczanie nie przegrali ostatnich ośmiu spotkań i już tylko kilka punktów dzieli ich od miejsca dającego im utrzymanie. Zarówno pierwsza jak i druga połowa sobotniego meczu pokazała, że spotkały się w Marklowicach dwie drużyny mające przysłowiowy nóż na gardle, choć goście są w zdecydowanie gorszej pozycji niż Polonia. Obecnie z 21 punktami plasują się na 13 miejscu w tabeli i marne są ich szanse w walce o utrzymanie. Ale marklowiczanie przystąpili do tego meczu z równie wielkimi obawami. Brak Roberta Kuczmaszewskiego i bramkostrzelnego Piotra Kobeszki, a także Wojciech Sobol na pozycji defensora to główne bolączki trenera Dariusza Widawskiego. Ale obawy okazały się być bezpodstawne.
Pierwsza połowa meczu nie zapowiadała takiego gradu bramek z drugiej jego części. W pierwszym kwadransie poloniści zagonili gości do głębokiej defensywy, co po kwadransie gry zakończyło się golem Jarosława Pawelca. Goście stopniowo nabierali jednak wiatru w żagle i także zaczęli zagrażać bramce Dawida Miki. Sporo zamieszania w marklowickich szykach siał Marcin Wrona, którego szkoleniowiec Victorii zmienił po pierwszej części gry. Wyrównanie padło w 32 minucie meczu, kiedy Wojciech Sobol sfaulował na własnym przedpolu Grzegorza Szwedę. Do piłki podszedł były reprezentant Polski Ryszard Czerwiec i po rykoszecie skierował piłkę do siatki Polonii.
Strzelanie „na dobre" rozpoczęło się tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie. Marklowiczanie zaczęli grać jak zaczarowani, zostawiając w tyle kompletnie zaskoczonych gości. Już w 49 minucie po raz pierwszy trafił Dariusz Halszka, a kwadrans później na 3:1 poprawił Mariusz Brachman. W 71 minucie obroniony strzał Pawelca dobija Halszka i trafia na 4:1. Na 4 minuty przed końcem meczu trzecią bramkę strzelił Dariusz Halszka, a w doliczonym czasie gry wynik na 6:1 ustalił Jarosław Pawelec.
Po meczu piłkarze Polonii rzucili się sobie w ramiona. - Nigdy nie spadnie. Polonia nigdy nie spadnie - śpiewali piłkarze. Niezwykle ciekawie zapowiada się następny mecz polonistów, w którym zmierzą się na wyjeździe z liderem tabeli Koszarawą Żywiec.
Marcin Macha