Zniszczyli zabytek
Inspektor nie widzi problemu
Dwa miesiące temu pisaliśmy o oburzeniu członków Radlińskiego Towarzystwa Kulturalnego w związku z niszczeniem tego zabytkowego budynku znajdującego się przy głównej ulicy miasta. Nabywca pierwszego piętra zamurował okna pustakami i skuł oryginalne elementy ozdobne elewacji. Jak się okazało, na podjęcie prac budowlanych nie otrzymał pozwolenia, więc Wydział Administracji Architektoniczno-Budowlanej Starostwa Powiatowego 3 kwietnia uznał, że jest to samowolne przystąpienie do robót i skierował sprawę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Kontrolę przeprowadzono dopiero 20 kwietnia stwierdzając, że nie doszło do samowolnej zmiany sposobu użytkowania, gdyż inwestor dokonał rozbiórki rozpoczętego docieplenia ścian, zamurowania okien i wstawił usunięte uprzednio okna.
A gdzie kara?
Dziś już praktycznie cała ściana frontowa jest oklejona styropianem. Oryginalna elewacja z cegły została więc zniszczona. Zamurowane pustakami okna zniknęły pod styropianem. Jak się okazuje, wszystko jest zgodne z prawem. Inwestor obecnie otrzymał zgodę na prowadzenie prac budowlanych. Natomiast za wcześniejsze naruszenie prawa i samowolne rozpoczęcie prac nie poniósł żadnych konsekwencji.
Starostwo nie może odmówić
Rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego Józef Szymaniec wyjaśnia, że inwestor złożył komplet koniecznych dokumentów do rozpoczęcia planowanych prac i 11 maja Wydział Administracji Architektoniczno-Budowlanej wyraził brak sprzeciwu co do zmiany zagospodarowania budynku, w tym jego ocieplenia. Aby uzyskać pozwolenie na podjęcie robót konieczne było przedstawienie zaświadczenia o prawie dysponowania nieruchomością od właściciela budynku, czyli Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. Jak powiedział Józef Szymaniec, takie zaświadczenie zostało złożone w Starostwie i wszystko dzieje się za wiedzą i zgodą Spółdzielni „Marcel”. Jeśli inwestor ma wszystkie uzgodnienia i dostarczy komplet dokumentów, zgodnie z przepisami Starostwo nie ma prawa odmówić mu wydania pozwolenia na podjęcie prac.
Prezesi na urlopie
Zgodnie z projektem, na styropianie ma zostać odtworzony wzór cegieł oraz atrapy zamurowanych okien. Jak nam tłumaczono w Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”, elewacja ma być wykonana w podobny sposób jak w przypadku ocieplonych budynków przy wodzisławskim rynku – z wypukłymi elementami jak gzymsy i pilastry. Dlaczego zarząd spółdzielni wyraził zgodę na tego rodzaju prace nie udało się nam dowiedzieć. Żaden z prezesów nie był obecny, a jak nas poinformowano nikt inny w tej sprawie nie może się wypowiadać.
Minister o wszystkim się dowie
Oburzony takim obrotem sprawy jest radny Piotr Cybułka, który skierował zapytanie w tej sprawie do władz powiatu. Z odpowiedzi, którą otrzymał wynika, że budynek „Złotej Jesieni” nie jest wpisany do rejestru zabytków a teren ten nie jest objęty ochroną konserwatorską w planie zagospodarowania przestrzennego Radlina. Takiej ochronie podlega tylko osiedle familoków oraz kościół. Jest to co najmniej dziwne, gdyż charakterystyczny budynek pochodzi z tego samego okresu co osiedle familoków. W jego pobliżu dawniej stały zabudowania z tego samego okresu, zostały jednak w czasach komunistycznych wyburzone. Piotr Cybułka wystąpił do Rady Miejskiej w Radlinie z wnioskiem o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego tak, by inne zabytkowe budynki zostały objęte ochroną i nie doszło do podobnej sytuacji jak w przypadku „Złotej Jesieni”. Deklaruje, że w sprawie tego budynku wystąpi z interwencją do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i zwróci się do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Klamka zapadła
Sprawa oburza wielu mieszkańców Radlina. Na niszczenie oryginalnej elewacji i kształtu architektonicznego budynku „Złotej Jesieni” nie może również patrzyć dyrektor muzeum w Wodzisławiu Paweł Porwoł. – To skandal – mówi krótko. Klamka już jednak zapadła. Inwestor otrzymał urzędową zgodę i może wykonać to co zaplanował, czy to się komuś podoba czy nie.
(jak)