Biorą sprawy w swoje ręce
Mieszkańcy ul. Bogumińskiej i ulic sąsiednich nie zablokują drogi. Niewiele brakowało by to zrobili. Od miesięcy lekceważy się ich prawo do oddychania czystym powietrzem. Strasznie tutaj śmierdzi. Wszystko za sprawą firmy zwożącej do Wodzisławia odpady z oczyszczalni ścieków. Dzieje się tak na podstawie zezwoleń wydanych przez starostę. Zdaniem Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska są one bezprawne. Sprawą zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Kroki podjęte przez instytucje kontrolne na niewiele się zdały. Przy Bogumińskiej śmierdzi nadal. Mieszkańcom puszczają nerwy i domagają się natychmiastowego wstrzymania transportów. Podczas kolejnej już wizji lokalnej 4 czerwca ustalono, że przez tydzień żaden samochód na teren byłej cegielni nie wjedzie. Gdy sytuacja w wyrobisku się ustabilizuje, będzie tam można wwozić jedynie odpady nie śmierdzące. Zgodnie z ustaleniami, transport osadów z oczyszczalni ścieków będzie zabroniony. Ponadto Straż Miejska będzie kontrolować samochody. Takie prawo będzie miało także pięciu wyznaczonych mieszkańców. Na takie warunki przystała firma Rent Hus.
Prezydent Mieczysław Kieca zwrócił się do Sanepidu o zbadanie wyrobiska. Poprosił o to także władze powiatu, które wydały zezwolenia na transport. O dziwo, urzędnicy starostwa zachowują się jakby sprawy nie było. Wzruszają ramionami i ku wściekłości mieszkańców za każdym razem powtarzają, że taka jest procedura i pozwolenia na transport odpadów należało wydać.
(raj)
Na temat rekultywacji terenu przy ul. Bogumińskiej także w felietonie