Naprzód idzie naprzód
Walczący o utrzymanie w „okręgówce” Naprzód Czyżowice wygrał na własnym boisku 3:1 z drużyną z Tworkowa i jest coraz bliżej upragnionego celu. Drużyna z Czyżowic już w pierwszej połowie strzeliła dwie bramki, co ustawiło spotkanie. Pierwszą bramkę strzelił Krzysztof Adamczyk, a kolejną Zbigniew Adamczyk z rzutu karnego po faulu jednego z obrońców Tworkowa na Fabianie Zającu. Po zmianie stron goście zdołali jednak ustrzelić bramkę kontaktową i kwestia wygranej Naprzodu dalej była niepewna. W końcówce meczu znakomitą bramkę strzelił Fabian Zając i ... zaraz potem musiał opuścić boisko. Zając bowiem w geście radości ze strzelonej bramki nawlekł sobie koszulkę na głowę. Arbiter potraktował to jako ściągnięcie koszulki z ciała, wlepił mu żółtą kartkę, a z racji tego, że był to już jego drugi kartonik w tym meczu, wskazał mu drogę do szatni i gospodarze kończyli w 10-tkę. Wyniku to jednak nie zmieniło. Czyżowiczanie w osłabieniu zdołali dowieźć wygraną do końca i zainkasować kolejne bardzo ważne 3 punkty.
Komentarz: Jerzy Wolny - trener Naprzodu Czyżowice:
Cieszą przede wszystkim punkty. Gra może jest słabsza, ale najważniejsze są punkty. Mamy ich teraz 39 i czy będzie reorganizacja czy nie, ten zespół powinien się utrzymać. Pierwsza połowa ustawiła to spotkanie. Strzeliliśmy dwie bramki, potem dostaliśmy niepotrzebną bramkę i znowu zrobiło się nerwowo. Dobrze, że Fabian strzelił na 3:1, bo ta końcówka mogła być różna. Na pewno wygraliśmy zasłużenie.
Marcin Macha