Rurociąg nie dla wszystkich mieszkańców wygodny
Wiele pretensji zgłaszali mieszkańcy gminy w związku z budową kanalizacji podczas spotkania z władzami gminy oraz przedstawicielami wykonawcy tej inwestycji. Pytania i skargi dotyczyły wytyczania w terenie przebiegu rurociągów oraz budowy studzienek. Zwracano uwagę również, że wykonane studzienki pozostają otwarte, nie są od razu zamykane pokrywami. To stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, szczególnie dzieci.
Korygują pomyłki?
Piotr Pagan, inżynier kontraktu poinformował, że na terenie gminy Godów z zaprojektowanych 64 km wykonano już 14 km kanalizacji – 8,5 km w Gołkowicach i Skrbeńsku i 5 km w Skrzyszowie. Stwierdził, że roboty przebiegają sprawnie, ale zdarza się, że przy wejściu w teren wstępna wizja projektanta musi zostać zmieniona. Jednak przebiegu nie można zmieniać dowolnie, gdyż jest to sieć grawitacyjna a budowa pompowni jest droga. Wydłużanie sieci podraża koszty a trzeba się zmieścić w kwocie jaką uzyskano na tę inwestycję z europejskiego funduszu „Spójności”. Na pytanie jednego z mieszkańców, dlaczego niedaleko jego posesji wykonano dwie studzienki w odległości 10 metrów od siebie wyjaśniał, że może to być podyktowane koniecznością ominięcia innej infrastruktury podziemnej np. gazociągu.
– W Skrzyszowie po wytyczeniu każdego odcinka chodzimy w teren i korygujemy pomyłki – stwierdził radny Stanisław Tatarczyk.
Nikt nie chodził i nie pytał
– Nie zgadzam się, że wszystko jest wcześniej uzgadniane – oponował jeden z mieszkańców. – W moim przypadku było za późno. Nikt nie chodził i nie pytał o konkretne uzgodnienia. Sąsiedzi się nie zgodzili a ja zostałem bez kanalizacji. Kontaktowałem się w tej sprawie z wodociągami, ale nie dostałem odpowiedzi. Mam żal, bo byłem pierwszy za tą kanalizacją, a teraz jej nie mam.
Przedstawiciel wykonawcy Artur Noga stwierdził, że firma otrzymała gotowe projekty. Odstępuje od nich wtedy, gdy to jest korzystne i umożliwia podłączenie większej liczby budynków przy tej samej długości kanalizacji. Kolejny z mieszkańców zarzucał, że roboty prowadzone są niewłaściwie. Stwierdził, że obok jego posesji robotnicy najpierw wykonali studzienkę, potem ją wykopali i zrobili drugą w innym miejscu. Na studzienkę nie dali pokrywy.
– To powtarzający się problem – zauważył wójt Mariusz Adamczyk. – Są studzienki a brak pokryw, są one tylko ogrodzone taśmami. To stwarza niebezpieczeństwo dla biegających dzieci.
– Przez kilka dni trwają próby i dopiero potem zakładane są pokrywy – tłumaczył przedstawiciel wykonawcy.
– Pokrywę można podnieść w razie potrzeby a bezpieczeństwo jest najważniejsze – ripostował wójt.
Sąsiad nie popuści
Podczas dyskusji poruszali problemy dotyczące konkretnych miejsc i odcinków kanalizacji. Nie zawsze można było od razu odpowiedzieć na ich wątpliwości. Przedstawiciele wykonawcy tłumaczyli, że każdy przypadek trzeba wyjaśnić osobno na podstawie szczegółowej dokumentacji. W trakcie spotkania ujawniały się czasami sąsiedzkie niesnaski.
– Nie zgodzę się na studzienki na swojej działce, mam już słupy z elektryki – argumentowała jedna z mieszkanek. – Dać to za płot. Nie pozwolę na dwie studzienki na jednym polu.
– Jeśli się pani nie zgodzi, to dzieci w przyszłości będą panią przeklinać, że nie mają kanalizacji – tłumaczył wójt Adamczyk. – Gminy nie będzie potem stać na taką inwestycję.
Konsultacje niezbędne
Wójt zaproponował, żeby do gminy co tydzień trafiały od wykonawcy informacje związane z prowadzonymi robotami. Należy też stworzyć punkt konsultacyjny, w którym w wyznaczonym czasie będą dyżurować kierownik robót i przedstawiciel wykonawcy. Mieszkańcy będą mogli tam zgłaszać swoje skargi i uwagi.
– Taki punkt powinien być dawno uruchomiony – stwierdził Mariusz Adamczyk. – Z pytań zadawanych przez mieszkańców wynika, że nikt z nimi nie rozmawia.
Ustalono, że taki punkt konsultacyjny dla Gołkowic i Skrbeńska będzie się mieścił w Kółku Rolniczym, gdzie ma swoją bazę wykonawca robót. Codziennie w godzinach od 7.30 do 8.00 każdy mieszkaniec będzie mógł tam przyjść, porozmawiać, dowiedzieć się na temat przewidywanej trasy rurociągu i zgłosić swoje uwagi. Gmina będzie w przyszłości również organizować spotkania z mieszkańcami w Wiejskim Ośrodku Kultury.
– W Gołkowicach i Skrbeńsku nieporozumienia zaczęły się nawarstwiać – tłumaczy wójt. – Nie było komunikacji między kierownictwem robót a mieszkańcami. W Skrzyszowie nie ma takich problemów.
(jak)