Nie pytaj tylko płać
Informacja o dodatkowych opłatach zaskoczyła mieszkańców ul. Makuszyńskiego w Radlinie – w sprawie kanalizacji były zebrania. Mówiono o kosztach związanych z wykonaniem map i o innych sprawach, ale o opłatach za odbiór przyłącza cisza – denerwuje się Eryka Jureczko. Termin wykonania przyłącza wyznaczono na czerwiec 2008. Teraz okazuje się, że mamy do zapłaty dodatkowe 60 zł. Oczywiście w skali całej inwestycji to kwota niewielka, ale tu chodzi o szanowanie klientów przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Nikt nawet nie wspomniał o tej opłacie. Dowiadujemy się o tym od pana, który przychodzi odebrać przyłącze – dodaje mieszkanka ul. Makuszyńskiego.
Jerzy Cichy, wiceprezes PWiK tłumaczy, że każdy o dodatkowych kosztach informowany jest już na etapie pierwszych ustaleń i wysyłanie zawiadomień nie jest potrzebne. Dodaje także, że opłata nie jest wymysłem Wodociągów, ale została narzucona odgórnie przez ministra infrastruktury. Taki zapis znalazł się w rozporządzeniu dotyczącym wysokości taryf. Nowe przepisy obowiązują od 1 maja.
– To jest nierównie traktowanie ludzi. Jedni zgłosili odbiór w kwietniu i nie płacą a ci którzy zrobili to później muszą płacić. Mu musieliśmy wykopać 22–metrowy rów, inni mają zaledwie kilka metrów, wiadomo, że uporają się z tym szybciej – twierdzi pani Eryka.
Mieszkańcy zastanawiają się także dlaczego opłata wynosi właśnie 60 zł i za co w tym przypadku klient płaci.
– To koszt dokładnego sprawdzenia instalacji. Sprawdza się nie tylko czy jest poprawnie wykonana, ale także czy do kanalizacji nie podłączono na przykład rynien. Odprowadzanie wody deszczowej w ten sposób jest zabronione. Poza tym należy wziąć pod uwagę koszty dojazdu osób dokonujących odbioru – tłumaczy Jerzy Cichy. W piśmie do mieszkańców wiceprezes pisze, że przedsiębiorstwo nie może sobie pozwolić na pomijanie tych opłat. To wiązałoby się ze stratami PWiK.
Rafał Jabłoński