Co dalej z bezdomnymi i chorymi?
W domu prowadzonym przez fundację przebywają osoby bezdomne oraz ludzie chorzy, starzy i schorowani. Kilka miesięcy temu byli mieszkańcy ośrodka zawiadomili media oraz instytucje zajmujące się opieką społeczną o rzekomych nieprawidłowościach. Sprawą zainteresowała się prokuratura i Urząd Wojewódzki, który jest organem nadzorującym pracę organizacji pozarządowych, do jakich należy fundacja.
Prokuratura łamania prawa się nie dopatrzyła. Przedstawiciele urzędu też nie mieli większych zastrzeżeń do działalności ośrodka. Kontrola potwierdziła jedynie, że placówka nie ma pozwolenia na świadczenie usług opiekuńczych dla osób starszych i niepełnosprawnych. Zalecono wykonanie programu naprawczego, który pozwoliłby na wpis do specjalnego rejestru wojewody i umożliwiłby prowadzenie pomocy całodobowej dla chorych i starszych ludzi. Niestety, na to placówka nie ma pienidzy. Zwłaszcza, że program zakłada m.in. usunięcie barier architektonicznych, co jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem. Dom Chleba może więc liczyć na pomoc ludzi dobrej woli lub środki z funduszy unijnych. Nie ma szans na to, żeby pieniądze na funkcjonowanie placówki wyłożyło Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu.
Anna Szczyrba, sekretarz organizacji twierdzi, że władze powiatu obiecały jej wszelką pomoc.
Tej wersji nie potwierdzają jednak urzędnicy. Spotkanie owszem było, ale oprócz pomocy przy pisaniu projektów na dotacje unijne o żadnej innej nie było mowy.
– Starostwo nie może przekazać pieniędzy fundacji, ponieważ ta jest organizacją pożytku publicznego i należy bezpośrednio pod Ministerstwo Polityki Społecznej. Wskazaliśmy źródła, z których fundacja może się starać o środki, należy do nich m.in. PFRON. Dodatkowo zapewniliśmy, że pomożemy im przy pisaniu projektów – wyjaśnia Gabriela Bała, naczelnik Wydziału Obywatelskiego, Ochrony Informacji Niejawnych i Zarządzania Kryzysowego.
Pomoc, choć nie materialną, na jaką prawdopodobnie liczy sekretarz organizacji obiecało także Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.
– Jeśli faktycznie okaże się, że placówkę trzeba będzie zamknąć, to pomożemy znaleźć odpowiednie miejsce dla osób chorych i niepełnosprawnych przebywających w ośrodku – dodaje Irena Obiegły, szefowa PCPR-u.
Fundacja zrobiła wiele dobrego dla ludzi bezdomnych, samotnych, którzy znaleźli się na tzw. życiowym zakręcie. I mogło tak pozostać, bo być może wtedy nie pojawiłoby się tyle negatywnych opinii, które przesłoniły dotychczasową działalność ośrodka w Nieboczowach.
Realizacja programu naprawczego stoi pod znakiem zapytania. Poza tym, czy jest sens remontowania budynku, który za kilka lat i tak zostanie wyburzony, ponieważ w tym miejscu ma powstać zbiornik retencyjny?
(j.sp)