Bogu na chwałę, ludziom na pożytek
Straż pożarna powstała w 1907 roku dzięki inicjatywie kilkunastu mieszkańców Pszowa. Do gaszenia pożarów używali sikawki ręcznej, stumetrowego węża pożarniczego, siekierek i bosaków. Z czasem wyposażenie wzbogaciło się o drabinę hakową i rozsuwaną. Na akcję pszowscy strażacy jeździli wozem konnym, którego użyczał jeden z tutejszych gospodarzy. Dyżury były wypisane na tzw. tablicy ogniowej. Przypominał o nich także na kazaniach miejscowy proboszcz. O historii pszowskiej straży przypomina zachowany w doskonałym stanie protokolarz z 1917 roku. Pierwsze sprawozdania były pisane jeszcze w języku niemieckim. Dopiero trzy lata później zapisy były prowadzone już po polsku. Protokolarz prowadzono do grudnia 1929 roku.
– Zmieniały się ustroje, wyposażenie, ale jedno pozostało niezmienne, strażackie zawołanie Bogu na chwałę, ludziom na pożytek – mówi Eugeniusz Danielczyk, prezes zarządu OSP.
Dziś pszowska straż do pożarów wyjeżdża trzema wozami bojowymi. Jeden jest co prawda dość leciwy, bo ma aż trzydzieści lat, ale jeszcze nigdy nie zwiódł. Dysponuje także nowoczesnym sprzętem, który może konkurować z wyposażeniem jednostek zawodowych. Dlatego OSP w Pszowie jest ogromnym wsparciem zawodowców z PSP w Wodzisławiu.
– Mamy różnego rodzaju pompy, zestaw drabin, deskę ratowniczo - ortopedyczną ze stabilizatorami głowy, aparat ochrony dróg oddechowych, poduszki powietrzne i przede wszystkim odpowiednio przeszkolonych strażaków – ratowników – wylicza prezes.
Pszowscy strażacy prowadzą także edukację o zagrożeniach pożarowych w lokalnych szkołach i organizują wiele imprez, integrujących społeczność miasta. Niestety, coraz mniej młodych chce pracować w OSP.
– Za swoje obowiązki nie otrzymujemy żadnych wynagrodzeń a strażakiem się jest nawet w piżamie. Może to odstrasza młodych – zastanawia się Eugeniusz Danielczyk.
Uroczyste obchody rocznicy odbęda się 15 września.
(j.sp)