Każdy ma swoje racje
Wszystko przez napięty grafik zajęć, odbywających się w radlińskim Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Od kwietnia dużą salę ośrodka wynajmowała Joanna Jamin. Dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i środy o 19.00 prowadziła tu zajęcia pilates, nowego rodzaju fitnessu, łączącego elementy jogi, baletu i ćwiczeń siłowych. Do końca sierpnia wszyscy byli zadowoleni. Dyrektor MOSiR-u, bo miał zapewniony dochód w wakacje, pani Joanna Jamin bo mogła organizować zajęcia, wreszcie spora, bo 60 – osobowa grupa uczestniczek tych zajęć bo mogły ćwiczyć. Wszystko zmieniło się jednak wraz ze zbliżającym się końcem wakacji. Powstał nowy grafik, a w nim miejsce zajęć pilatesu zajął aerobik. Pilates został zaś przeniesiony z godziny 19.00 na 21.15. – Dyrektor ośrodka tak ustawił nas w grafiku zajęć, że przychodzenie na nie stanie się dla wielu z nas niemożliwe. Ja przyjeżdżam z Wodzisławia i na pewno nie dam rady tu jeździć na godzinę 21.00, bo oznaczałoby to powroty dopiero koło 22.30 a nawet później. Dla mnie i dla wielu innych pań jest to zdecydowanie za późno. Przecież mamy rodziny – skarży się Jolanta Wolańska. Podobnego zdania są inne panie. – Nie wiem czemu dyrektor ośrodka tak się uparł żeby przenieść nas na tak późną godzinę. Wygląda jakby chciał nam zrobić na złość – mówią zgodnie.
Dyrektor MOSiR-u ma jednak swoje racje. – Grafik jest zapełniony, bo mamy bardzo bogatą ofertę zajęć, które prowadzą zatrudnieni przez nas instruktorzy. To chyba zgodne z logiką, że to dla tych zajęć zarezerwowano najatrakcyjniejsze godziny w grafiku – wyjaśnia Witold Łupiński, dyrektor ośrodka. – We wcześniejszym grafiku miejsce dla pilatesu było, bo zarezerwowaliśmy je jeszcze gdy pani Jamin organizowała te zajęcia jako instruktorka MOSiR-u. Od marca jednak już nie pracuje u nas na etacie, a w nowym grafiku po prostu umieściliśmy zajęcia naszej nowej instruktorki – dodaje.
Godzina wynajmu dużej sali wynosi 53,5 zł i tyle za jej wynajem płaciła organizatorka zajęć pilatesu Joanna Jamin. Ośrodek znacznie więcej zarabia jednak na zajęciach organizowanych przez siebie. Godzina zajęć np. aerobiku kosztuje 7 zł od osoby. – Łatwo policzyć ile ośrodek zarabia na takich zajęciach, nawet jeśli przyjdzie na nie około 20-30 osób. Przecież gdybym wywalił aerobik, a wzamian wynająłbym salę pod zajęcia pilatesu, ktoś mógłby oskarżyć mnie o niegospodarność – tłumaczy Łupiński. Uczestniczki pilatesu uważają jednak, że dyrektor nie znajdzie tylu chętnych na aerobik. – Przecież na te zajęcia chodzi po 10 osób. Wiem, bo sama wcześniej na nie chodziłam – mówi Mariola Bażan. – Jeśli któreś zajęcia z grafiku wypadną, temat powrotu pilatesu na wcześniejszą godzinę będziemy mogli ponownie przedyskutować – obiecuje Łupiński.
Tymczasem panie o interwencję poprosiły urząd miasta. Miasto zaproponowało by zajęcia zostały przeniesione na salę gimnastyczną Gimnazjum nr 1, na dowolnie wybraną przez nie godzinę. To rozwiązanie nie bardzo im jednak odpowiada. – Obawiamy się, że wtedy nasze zajęcia będą co chwila odwoływane ze względu na przygotowania do odbywających się w szkole uroczystości i akademii. A żeby ćwiczenia miały jakiś sens to muszą odbywać się regularnie – tłumaczy Joanna Jamin, instruktorka pilatesu.
Artur Marcisz