Winna firma czy mieszkańcy?
Śmieci wywozi od prawie dwóch lat firma Naprzód z Rydułtów. Mieszkańcy doceniają, że dotrzymuje terminów, ale niestety samochody, które przyjeżdżają po śmieci są często stare i brudne. Do tego pojemniki na śmieci nie są w ogóle dezynfekowane. Za autami ciągnie się struga śmierdzącej mazi. – Nieprzyjemny zapach utrzymuje się jeszcze długo po odjeździe samochodów. Trudno to wytrzymać. Zwłaszcza, jak jest trochę cieplej. A na dnie kubłów jest pełno białego robactwa – narzeka Jan Ciesielski.
Mieszkańcy próbowali najpierw interweniować u pracowników, którzy przyjeżdżali po śmieci, ale ci nie reagowali.
– Byli opryskliwi. Mówili, że jak chcemy to nam lizolu tam wyleją i dopiero nam będzie śmierdziało – mówią rozżaleni lokatorzy budynków przy ul. Brackiej.
Kiedy prośby nie pomogły, zgłosili sprawę wodzisławskiej straży miejskiej. Ta przyjechała na miejsce i skontrolowała samochód, ale ten, który akurat był na osiedlu nie budził żadnych zastrzeżeń. Mimo to strażnicy nadal będą prowadzili kontrole, o czym została poinformowana także firma Naprzód.
Zaskoczony całą sytuacją jest także sam prezes Naprzodu. Według jego zapewnień pojemniki są dezynfekowane raz w miesiącu, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć co wrzucają do kosza na śmieci sami mieszkańcy. Dlatego czasami może się zdarzyć, że z samochodu coś będzie wyciekało.
– Szkoda, że mieszkańcy nie zadzwonili od razy bezpośrednio do nas. Pojemniki powinny być dezynfekowane raz w miesiącu, jeśli tak nie jest, wyciągnę konsekwencje wobec osób za to odpowiedzialnych. Poza tym sprawdzimy czy stan techniczny samochodów jest dobry. Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy – mówi Andrzej Adamczyk.
(j.sp)