Nie przestraszyli się
Początek meczu nie wskazywał na to, że Odra może coś w nim ugrać. Wiślacy co chwilę zagrażali bramce Krzysztofa Pilarza. W 12. min. doskonałą sytuację zmarnował najskuteczniejszy do tej pory strzelec Orange Ekstraklasy Paweł Brożek. W 23. min. szansę dla Wisły zmarnował Rafał Boguski. Nie popisał się także Sławomir Szary, który łatwo dał sobie odebrać piłkę. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 30. min. meczu goście wykonywali rzut rożny. Dośrodkowywał Kamil Kosowski, zaś niepilnowany na 6. metrze Marek Zieńczuk, strzelił gola. Po zdobytej bramce napór gości trwał nadal, jednak bramkę dość niespodziewanie zdobyła Odra. W 40. min. w polu karnym sfaulowany został Marcin Malinowski, a pewnym egzekutorem „jedenastki” został Jakub Grzegorzewski. Przed końcem połowy Odra mogła stracić jeszcze bramkę, bo taniec z obrońcami i bramkarzem w polu karnym Odry urządził sobie Mauro Cantoro. Jednak mimo pustej bramki strzelił obok. Nie wiadomo co działo się w szatni Odry, ale po zmianie stron kibice przecierali oczy ze zdumienia. Każda akcja Wisły spotykała się z odpowiedzią piłkarzy Odry. Najpierw groźną sytuację zażegnał Pilarz, broniąc strzału Pawła Brożka i dobitkę Kosowskiego. W odpowiedzi po zagraniu Jana Wosia oko w oko z Mariuszem Pawełkiem stanął Grzegorzewski, ale jego strzał bramkarz Wisły zdołał odbić na poprzeczkę. Chwilę później czujność Pawełka ostrym strzałem z kąta sprawdził Jakub Biskup. W 59. min. piękną akcję przeprowadzili gospodarze. Woś zagrał do wychodzącego na czystą sytuację Marcina Nowackiego, ten odegrał do Malinowskiego, a ten mocnym strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Pawełkowi. Odra objęła prowadzenie, ale nie cieszyła się nim zbyt długo. W 70. minucie niezdecydowanie obrońców Odry wykorzystał Zieńczuk, który wyrównał stan meczu.
Artur Marcisz