Szkoła walczy o przetrwanie
Funkcjonująca tutaj od pięciu lat szkoła ponadgimnazjalna jest jedyną placówką tego typu w powiecie nie podlegającą starostwu. Za powstaniem liceum opowiedziały się władze gminy. Wspierał je ówczesny radny powiatowy Mirosław Szymanek. Nie brakowało również przeciwników tego pomysłu. Twierdzili, że wiejska szkoła nie jest w stanie przyciągnąć młodzieży z ościennych miejscowości. Wiele wskazuje na to, że się nie mylili.
Warto o tym rozmawiać
Obecnie w pierwszej klasie gołkowickiego liceum uczy się 14 osób, z czego trzy wymagają indywidualnego toku nauczania. W klasie drugiej jest 15 uczniów, natomiast w trzeciej 18, w tym jeden uczący się indywidualnie w domu.
– Potrzebna jest publiczna debata na ten temat – uważa wójt Jerzy Grzegoszczyk. – Niestety nie pomogła akcja promocyjna i zachęcanie młodzieży do nauki właśnie w naszej szkole. Mimo dotacji z budżetu państwa, na dłuższą metę nie jesteśmy w stanie utrzymywać szkoły z tak małą liczbą uczniów. Nie wykluczam, że będziemy musieli szkołę zlikwidować. Oczywiście obecni uczniowie dokończą naukę. Zaprzestaniemy natomiast naboru do pierwszej klasy i nauka zostanie wygaszona – wyjaśnia wójt Grzegoszczyk.
Zmiana koncepcji
Ostateczna decyzja należy do radnych. Jeśli dojdą do wniosku, że szkołę należy zlikwidować, odpowiednią uchwałę w tej sprawie będą musieli podjąć najpóźniej w marcu, pół roku przed początkiem nowego roku szkolnego.
Grażyna Chachulska, dyrektorka szkoły ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. – Musimy całkowicie zmienić koncepcję promocji naszej szkoły. Zabieramy się ostro do pracy, by stworzyć nowe propozycje działania. Zrobimy wszystko, by szkoła funkcjonowała nadal – zapewnia pani dyrektor.
Rafał Jabłoński