Bo materiał był felerny
Szkoła Podstawowa nr 3 na umundurowanie swoich uczniów będzie jeszcze musiała poczekać. Bluzy, które rodzice odebrali dla swoich pociech na początku września, po jednym praniu wyglądają jakby były noszone nie przez kilka tygodni, ale przez lata.
– Zapłaciliśmy za mundurek 60 złotych. Materiał, który nam przedstawiono w czerwcu był zupełnie inny. Ten już po jednym praniu zaczyna się pilingować, czyli po prostu kulkować się. Do tego dyrekcja mówi, że to nie jest ich problem – żali się jeden z rodziców.
Wykonawca przyznaje się do błędu
Z taką opinią nie zgadza się wicedyrektorka placówki. – Rada rodziców sama wybrała producenta mundurków. Do wyboru były trzy inne firmy. Nie jesteśmy pośrednikami i dlatego odsyłamy zainteresowanych do zakładu, który je uszył – tłumaczy Bożena Knasińska.
Mundurki dla dzieci z „Trójki” uszyła wodzisławska firma Marlene. Bluzy są jasnoniebieskie i funkcjonalne, bo długość rękawów jest regulowana, dzięki czemu mundurek sprawdzi się i podczas chłodniejszych dni i podczas upałów. Niestety, z dwustu sztuk, które już dostarczyła do szkoły Marlene rodzice oddali kilkanaście. Ale liczba pewnie będzie większa, bo cały materiał, z którego została uszyta pierwsza partia był po prostu felerny.
– Nie uchylamy się od odpowiedzialności. Przyjmujemy wszystkie reklamacje od rodziców. Resztę tkaniny oddaliśmy już do fabryki. Teraz będziemy szyli bluzy dla uczniów z materiału, który zakupiliśmy w innym zakładzie. Mamy nadzieję, że nie będzie już żadnych kłopotów – mówi Marlena Toman, właścicielka firmy.
Opóźnienia nieuniknione
W „ Trójce” mundurki póki co mają uczniowie klas szóstych i drugich. Z powodu reklamacji zaczyna ich ubywać. Rodzice na własną rękę zamawiają bluzy u wybranego w czerwcu producenta, więc nie spieszą się z wydaniem kilkudziesięciu złotych.
– Liczyliśmy, że umundurowanie całej szkoły zakończy się najpóźniej pod koniec października, ale nic z tego nie wyszło. Będzie dobrze jak wyrobimy się do końca grudnia – dodaje wicedyrektorka.
(j.sp)