Co z salą w Gogołowej?
O budowie sali sportowej mówi się od lat. W końcu postanowiono działać. Gmina kupiła teren i wyłoniła wykonawcę projektu. - Jeśli będziemy mieli projekt, to rozpoczniemy starania o dofinansowanie tej inwestycji m.in. z Ministerstwa Sportu. Bez tego ani rusz. Sala ma kosztować ok. 1,8 mln zł i na jej wybudowanie za własne pieniądze nas nie stać - mówi Jerzy Grzegoszczyk, wójt Mszany.
Decyzji jeszcze nie ma
Okazuje się, że powstanie sali nie jest pewne. Ciągle nie wiadomo komu miałaby ona służyć. Pierwotnie zakładano, że z obiektu korzystać będą uczniowie miejscowego Zespołu Szkół. Szkopuł w tym, że klasy są coraz mniej liczne i niewiele wskazuje na to, by w przyszłości było lepiej. - Będę prowadził rozmowy z dyrekcją kopalni „Jas-Mos". Być może z sali mogliby korzystać pracownicy tego zakładu - mówi Jerzy Grzegoszczyk.
Nad sensem budowy sali zastanawiają się miejscowi radni. Podczas obrad jednej z komisji wydawało się, że wszystko jest jasne i sala nie powstanie. Inaczej było już w trakcje sesji Rady Gminy. - Ostatecznej decyzji jeszcze nie ma - mówi Tadeusz Wroński, wiceprzewodniczący Rady Gminy.
Pieniądze przepadły
Jeśli budowa nie ruszy, gmina będzie musiała zapłacić za wykonywany projekt 90 tys. zł. Przypomnijmy, że już wcześniej przepadły pieniądze wydane na projekt ronda, które miało powstać przy szkole w Połomi. Wydano na ten cel 10,7 tys. zł. Najpierw okazało się, że projekt jest wadliwy i trzeba go poprawić, a następnie na przeszkodzie stanęła autostrada. Rondo znajdowałoby się za blisko jej przebiegu.
Rafał Jabłoński