Za grosze ziemi nie oddamy
Godów Po czeskiej stronie granicy powstał projekt budowy wału przeciwpowodziowego. Miałby on chronić część mieszkańców czeskich Piotrowic przed lokalnymi podtopieniami, powodowanymi przez graniczną rzekę Piotrówkę. Problem w tym, że wybudowanie takiego wału skutkowałoby jednocześnie większym zalewaniem polskiego brzegu Piotrówki. Co prawda w jego najbliższym sąsiedztwie nie ma zabudowań, ale są grunty uprawne, których właściciele obawiają się strat związanych z lokalnymi powodziami. Domagają się od strony czeskiej rekompensaty. Negocjacje z czeskim inwestorem „Povodi Odry" prowadzi Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Za małe to odszkodowanie
W Urzędzie Gminy odbyło się spotkanie właścicieli gruntów z wójtem Mariuszem Adamczykiem. Ten wkrótce ma spotkać się z przedstawicielami RZGW i przedstawić stanowisko mieszkańców. Sprawa wcale nie będzie prosta. Czesi proponują 89 groszy za każdy zalany metr kwadratowy pola. Odszkodowanie ma być jednorazowe i oparte na statystycznych wyliczeniach, dotyczących metrażu zalewanego pola. Wyliczenia te oparte są na obserwacjach dotychczasowych podtopień. Zarówno wysokość odszkodowania, jak i obliczenia oburzyły właścicieli gruntów. - Co to ma być? Jednorazowo chcą nam wypłacić takie grosze, a my mamy już na zawsze się tym zadowolić? Przecież to absurd, podobnie zresztą jak te ich wyliczenia - nie krył oburzenia Franciszek Grzonka. Nad brzegami Piotrówki posiada on pola o łącznej powierzchni około 6 tys. metrów (60 arów). Według obliczeń zalewaniu ulega około połowa tych pól. - Nie wiem, kto robił te obliczenia, ale one nijak nie mają się do rzeczywistości. Przecież rok w rok zalewa prawie całe moje pole, a co będzie jak ten wał wybudują? Jakim cudem tej wody będzie mniej? - nie kryje irytacji Grzonka.
Jak to ubezpieczyć
Mieszkańcy podnoszą również sprawę ubezpieczeń pól. Twierdzą, że gruntów narażonych na częste podtopienia nie ubezpieczy żadna firma. - Jeśli ktoś się na to zdecyduje, to zaproponuje taką stawkę ubezpieczenia, że nam się tych pól w żaden sposób nie będzie opłacało ubezpieczyć - mówią mieszkańcy.
Kontrowersje wzbudziła ponadto przewidywana przez rzeczoznawców częstotliwość podtopień. Ich założenia opierają się na tym, że Piotrówka wyleje 3 razy w ciągu... 20 lat. - Przecież to śmieszne. Nasze pola zalewa co najmniej dwa razy, ale do roku. A oni takie bzdurne założenia robią - rozkładają ręce właściciele gruntów.
Wykup ziemi tak, ale po dobrej cenie
Czeska oferta odszkodowania została więc przez zainteresowanych odrzucona. Nie zgadzają się też, by kwota odszkodowania dotyczyła całości gruntów. - Przecież nawet jak mi wypłacą odszkodowanie za całe pole, które ma około 3 tys. m kw. (30 arów) to ta kwota i tak będzie śmiesznie niska. A w dodatku jednorazowa. Nie możemy się na to zgodzić - wyjaśnia jedna z zainteresowanych osób.
Wójt Mariusz Adamczyk zaproponował właścicielom, by Czesi wykupili narażone na podtopienia grunty. - Owszem na to się możemy zgodzić, o ile oczywiście zaproponują odpowiednią kwotę. Niech wypłacą tyle, ile płacono za grunty pod autostrady, czyli około 17 zł za metr kw. - zaproponował Franciszek Grzonka. - Przecież pan wie, że to nierealne. Czesi nie zgodzą się na taką cenę - odpowiedział wójt.
- Za grosze tych gruntów nie oddamy. Możemy się zgodzić na ich wykup, ale tylko na korzystnych warunkach, tak byśmy mogli za tę kwotę kupić ziemię w innym miejscu - mówią mieszkańcy.
Artur Marcisz