O swoim mieście
Książka została wydana dzięki finansowemu wsparciu Urzędu Miasta we wrześniu. Stanowi zbiór felietonów, które pani Maria publikowała w latach 1994 - 2004 na łamach Kluki, miesięcznika wydawanego przez Towarzystwo Miłośników Rydułtów. „Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie" to rodzaj wieści gminnych, które swojego miejsca nie znalazły na kartach kronik, a które przetrwały jedynie dzięki ustnym przekazom.
- Dużo pamiętam z własnego dzieciństwa i młodości. Trochę dopowiedzieli przyjaciele i znajomi - mówi autorka. Każda historia przez nią opowiedziana dotyczy innej części Rydułtów. Jest barwna opowieść o Orłowcu, który w niczym nie przypominał dzisiejszego blokowiska i ulica Tetmajera, która kiedyś nazywała się Paderewskiego. Wielu zdziwiłoby się jak wyglądał przedwojenny Rynek. A już pewnie tylko nieliczni mieszkańcy Rydułtów pamiętają znany nie tylko w mieście, ale także poza granicami kraju zakład rzeźniczy Jana Gliwickiego na Nowsioku, który swoje wyroby eksportował do Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych.
Pisarka przyznaje, że niektóre z historii są ubarwione lub przez lata nieco zniekształcone. Nie to jest jednak najważniejsze.
- Tylko zapisanie tych wszystkich opowieści, które składają się na historię naszej małej ojczyzny pozwoli na ocalenie ich od zapomnienia. Inaczej znikną razem z najstarszymi mieszkańcami, którzy jeszcze o nich pamiętają - mówi Maria Antonina Wieczorek. Zbiór felietonów jest napisany w języku polskim, choć nie brakuje wtrąceń po śląsku.
- Moim marzeniem było napisanie tej książki gwarą, ale niestety ma ona tylko fonetyczny zapis. Trzeba by było bardzo uważać, żeby nie popełnić jakiegoś błędu i kogoś nie urazić - tłumaczy pani Maria.
Felietony zawarte w zbiorze nie są ostatnimi dotyczącymi historii Rydułtów. Powstają już następne, które będzie można przeczytać w Kluce.
(j.sp)