Przedwyborcza gorączka wybory i co dalej?
Czas przed wyborami nabrał społecznego i politycznego przyśpieszenia. Spotkania, dyskusje, debaty, deklaracje i znacznie więcej obwiniania, wytykania i oczerniania. W wypowiedziach atakujących „ławy" stwierdzenie np. że ta szkoła to sami pijacy, bo jeden uczeń wypił o piwo za dużo nie było rzadkością. Trzeba też przyznać, że kandydaci zdają sobie sprawę, że należy: ułatwić życie szarego obywatela, wzmocnić demokrację i państwo, usunąć przeszkody i zatory. Już jak to zrobić, w jakim czasie i jakimi etapami to było znacznie trudniejsze. Ale odnotować trzeba, że parcie do władzy było duże, kandydatów wielu a zespoły szyki miały zwarte. Dla kandydatów był to czas intensywnej pracy, zaangażowania i chyba nauki też. Myślałem nawet czy nie byłoby pożądanym skrócić kadencję np. o połowę, wtedy praca wybrańców, w poczuciu bliskich wyborów, byłaby solidniejsza. Po kampanii wyborczej szliśmy do urn z mieszanymi uczuciami. Prościej mieli ci, co do urn nie poszli, ale czy ten ważny obowiązek mogliśmy zaniechać? Na pewno nie.
Dzisiaj jesteśmy po wyborach i chyba zdajemy sobie wszyscy sprawę, że powinno nastąpić przesilenie kiepskich rządów, rozgardiaszu, prywaty i głupoty. Stawiam na normalność opartą na życzliwości, odpowiedzialności, pamięci o przeszłości i patriotyzmie.
Najwyższy czas na przewartościowanie zachowań i oparcie się na prawdach jasnych i nieprzemijających.Takiej zwykłej ludzkiej normalności, czego chyba jesteśmy najbardziej spragnieni i tylko od nas ludzi zależy czy żyjemy w przyjaźni, jesteśmy życzliwi i pomagamy sobie nawzajem. Może już należy zdać sobie sprawę z tego że nasz czas jest stosunkowo krótki a tylko życie w prawdzie, życzliwości daje poczucie spełnienia. Pomóżmy sobie nawzajem i tym, którzy zostali wybrani, aby udało się nam trzymać tej drogi.
Popatrzmy z życzliwością na tych, którzy otrzymali największą liczbę głosów. Zaufajmy im rozsądnie, w miarę możliwości pomagajmy i dzielmy się swoimi wątpliwościami. Wybrani niech pamiętają, że otrzymali najwięcej głosów, ale to nie znaczy, że są najlepsi, przed nimi tylko czysta kartka podarowana z ufnością przez wyborcę.
Osobiście życzę im, aby na każdym kroku przy każdym podniesieniu ręki mieli przed oczyma trzy słowa z naszych sztandarów. I niech ułatwią sprawę wyborcom, abyśmy przy następnych wyborach nie musieli szukać nowych nazwisk na listach wyborczych.