Odra leci w dół
W sobotnie popołudnie prawie 1500 widzów oglądało jedno z najgorszych spotkań w tym sezonie. Mecz przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy próbowali przynajmniej atakować bramkę Cracovii, ale to co, im z tego atakowania wychodziło woła o pomstę do nieba. Rywale ograniczali się do zmasowanej obrony i szukania szczęścia w kontratakach. W pierwszej połowie wyprowadzili trzy takie akcje i jedna z nich okazała się skuteczna. W 40 minucie z lewej strony dośrodkował Bartłomiej Dudzic do nie pilnowanego w polu karnym Odry Tomasza Moskały i ten zdobył jedyną bramkę w tym meczu.
Po przerwie wodzisławianie ruszyli na rywala z większym animuszem. W końcówce meczu najlepszą okazję do wyrównania miał Marcin Nowacki, któremu przypadło strzelanie rzutu karnego po faulu Łukasza Skrzyńskiego na Dariuszu Dudku. Marcin Cabaj zdołał sparować piłkę na rzut rożny i wynik nie uległ zmianie. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Cracovii w tym sezonie. - Karny zawsze jest loterią. Cabaj chyba końcówką palców wybił piłkę na rożny - mówił po meczu Nowacki.
M.Macha