Starosta nie kupi fotoradaru
Starostwo powiatowe kupuje fotoradar, gminy stawiają maszty niezbędne do jego zainstalowania, kierowcy przekraczający prędkość płacą, a samorządy zarabiają. Tak można w skrócie określić koncepcję autorstwa wicestarosty poprzedniej kadencji Józefa Żywiny.
Problemy z jej realizacją pojawiły się już w ubiegłym roku. Radni powiatowi zdecydowali, że fotoradar nie będzie kupiony, a 100 tys. zł zarezerwowane na ten cel trafi do budżetu Powiatowego Zarządu Dróg. Ich wykorzystanie na zakup radaru w przyszłości było ciągle możliwe.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu Józef Żywina (obecnie radny) zapytał, co z koncepcją poprawy bezpieczeństwa na drogach i gdzie jest 100 tys. zł?
W odpowiedzi Zarząd Powiatu stwierdza, że pieniądze zostały ostatecznie przeznaczone na dofinansowanie zadań inwestycyjnych na drogach powiatowych.
- Nie dość, że nie ma pieniędzy, to okazało się, że nie ma także koncepcji poprawy bezpieczeństwa na drogach - mówi Józef Żywina.
Nie zgadza się z tym starosta Jerzy Rosół. Zadeklarował sfinansowanie zainstalowania masztów w miejscach największego zagrożenia na terenie powiatu. Obsługiwałaby je policja. O postawienie masztu na terenie swojego miasta zabiegają m.in. władze Pszowa, Wodzisławia i Marklowic.
Czy maszty rozwiążą problem? Pewnie częściowo tak, ponieważ na widok masztu z fotoradarem (najczęściej radaru tam nie ma) większość kierowców ściąga nogę z gazu. Szkoda tylko, że pieniądze z mandatów nie zasilą budżetów gmin, co było możliwe w pierwotniej koncepcji. Fundusze trafią do skarbu państwa.
(raj)