Wszystko jasne
Decyzję o przekształceniu SKM w spółkę ze stuprocentowym udziałem miasta podjęli w ubiegłą sobotę radni. Opowiedziało się za tym 11 z nich, 10 było przeciw. Sesja dodatkowa była niezbędna, ponieważ 29 listopada punkt ten wycofano z porządku obrad. W międzyczasie (w środę 5 grudnia) na terenie SKM przy ul. Marklowickiej odbyło się spotkanie załogi z radnymi i prezydentem miasta.
Podział niemożliwy
Dyskusja na temat przyszłości SKM trwała kilka miesięcy. Najpierw był audyt przeprowadzony przez firmę zewnętrzną. Pierwotna koncepcja zakładała przekształcenie SKM w dwie odrębne instytucje – jednostkę budżetową i spółkę, w skład której miały wejść dochodowe gałęzie działalności (zbieranie i segregacja śmieci). Okazało się, że takie rozwiązanie jest prawnie niemożliwe. Powstanie więc spółka, na bazie całych SKM.
Obiecują pieniądze
Proces likwidacyjny firmy rozpocznie się 1 stycznia 2008 r. Zarejestrowanie nowej spółki w sądzie – zakładając wariant optymistyczny – może nastąpić w ciągu dwóch miesięcy. Wariant pesymistyczny to powstanie spółki po pół roku.
Prezydent Mieczysław Kieca zadeklarował, że już teraz w budżecie na przyszły rok znalazło się 1,3 mln zł na inwestycje w nowej spółce. Jest także 3,3 mln zł, które miały być zarezerwowane na spłatę kredytu. Jego zaciągnięcie przez miasto nie było konieczne, więc pieniądze można wykorzystać na rozwój spółki.
Mimo to wątpliwości nie brakuje. Pracownicy obawiają się, że na wolnym ryku SKM w nowej formie nie przetrwa. Czy mają rację, czas pokaże.
Rafał Jabłoński