Zabrakło nam roku
Inwestycja, w którą zaangażowane są Gorzyce, Marklowice, Radlin i Wodzisław ma kosztować ok. 200 mln zł. Dofinansowanie z Unii Europejskiej ma wynieść ok. 60 %. Budowa 130 km kanalizacji jest ważna nie tylko ze względu na wymogi unijne (do 2015 r. powinno być skanalizowane 90% aglomeracji) ale także na konieczność dociążenia oczyszczalni ścieków Karkoszka II.
Ponownie skreślony
Już w ubiegłym roku wodzisławski projekt wykreślono z tzw. listy indykatywnej inwestycji, które nie podlegają procedurze konkursowej. Był bardzo słabo przygotowany. Komitet monitorujący, działający przy ministrze rozwoju regionalnego ocenił go zaledwie na 3 punkty. W ciągu roku udało się sytuację znacznie poprawić. Dzisiaj punktacja wynosi ponad 20 punktów, pozwolenie na budowę obejmuje 24% przyszłej sieci. Państwowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wodzisławski projekt uznał za priorytetowy, dzięki czemu wrócił on na listę podstawową. Podpisano nawet preumowę. Po zmianie rządu, na początku lutego ponownie z niej wypadł. Skreślono także ponad sto innych zadań. Nie oznacza to, że przepadły. Zostaną przesunięte do konkursów. Tam do podziału jest ponad 27 mld zł.
Co zrobili posłowie?
O przyczynę wykreślenia projektu czterech gmin naszego powiatu z listy podstawowej pytał z mównicy sejmowej poseł PiS Adam Gawęda. Nie zgadza się z postępowaniem rządu. Jego zdaniem w ten sposób ignoruje się starania wielu samorządowców.
Poseł PO Ryszard Zawadzki uważa, że o skreśleniu projektu decydowała tylko i wyłącznie ocena przygotowania zadania. – W grudniu pojawiły się unijne kryteria, według których oceniano projekty. Jednym z nich było posiadanie pozwoleń na budowę dla co najmniej 40% całego przedsięwzięcia – mówi Ryszard Zawadzki. – Jeszcze tydzień przed ogłoszeniem skorygowanej listy uczestniczyłem w rozmowach prowadzonych na temat wodzisławskiego projektu w Ministerstwie Ochrony Środowiska i Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Niestety, przygotowanie dokumentów jest najważniejsze i nie można tego przeskoczyć. W ostatnim roku zrobiono pod tym względem bardzo dużo. Mimo to są opóźnienia – dodaje poseł Zawadzki. Uważa on, że w dalszym ciągu istnieją bardzo duże szanse na pozyskanie pieniędzy na kanalizację w drodze konkursów.
Nic się nie zmienia
Optymistą jest także prezydent Wodzisławia. – Dla nas nic się nie zmienia. Musimy walczyć o pieniądze w konkursach – twierdzi Mieczysław Kieca. – Zabrakło nam roku. Gdyby o przygotowaniu projektu pomyślano wcześniej, sprawa byłaby załatwiona. W październiku będziemy dysponować pozwoleniami na budowę 70% całej kanalizacji. Wówczas nie powinno być problemów z uzyskaniem dotacji – dodaje prezydent Wodzisławia.
Rafał Jabłoński