Chcemy tylko spokoju
W miniony piątek na skrzyżowaniu ulic Rybnickiej i Korfantego doszło do spotkania urzędników magistratu z przedstawicielem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na spotkanie licznie przybyli również okoliczni mieszkańcy.
Konkretów brak
Przypomnijmy, skrzyżowanie nastręcza jego sąsiadom wielu kłopotów. Od pędzących po dziurawej drodze aut ciężarowych trzęsą się domy i pękają ściany. Ludzie mieli nadzieję, że na spotkaniu z urzędnikami dowiedzą się wreszcie kiedy i w jaki sposób ich problemy zostaną rozwiązane. Niestety konkrety nie padły. Przedstawiciel GDDKiA wyraźnie zdegustowany był widokiem mieszkańców i przedstawicieli mediów.
– Mogę jedynie powiedzieć, że w tym roku rozpoczniemy przebudowę skrzyżowania Rybnickiej z ulicami Mariacką, Marklowicką i Niepodległości. Jeśli z tej inwestycji zostaną jakieś środki, sukcesywnie będziemy remontować pozostałe odcinki ulicy Rybnickiej w kierunku Wodzisławia – zapewnił urzędnik. Zaznaczył jednocześnie że modernizacja tej ulicy to osobne zadanie, które wymaga dużych środków finansowych.
Co roku to samo
Mieszkańcy są zdegustowani. – Wygląda na to, że w tym roku ponownie nie doczekamy się żadnych robót na interesującym nas odcinku. Co roku odpisujecie na nasze pisma, że rozpoczniecie prace w następnym roku. I tak w kółko. A my cierpimy bo ktoś kiedyś odwalił „fuchę” – nie krył zdenerwowania Antoni Stec. Inni mieszkańcy starali się tłumaczyć, że mieszkanie w tym miejscu to żadna przyjemność. – Proszę nas zrozumieć. My tylko chcemy, żeby ktoś naprawił to co zostało kiedyś w sposób niedbały zrobione – mówią mieszkańcy. W odpowiedzi usłyszeli, że w 1999 roku GDDKiA nie była administratorem drogi. – To nie my wówczas źle wykonaliśmy robotę, więc proszę nas o to nie obwiniać – mówił przedstawiciel GDDKiA.
Rzeczywiście podczas ostatniego remontu felernego odcinka ulica Rybnicka była drogą wojewódzką. Jako taka podlegała więc samorządowi wojewódzkiemu.
Co z chodnikiem?
Mieszkańcy pytali również o chodniki. Oczekują, że naprawą tych najbardziej uszkodzonych zajmie się miasto. Władze Radlina odpowiadają jednak, że zrobić tego nie mogą. – Nie jesteśmy gospodarzami tego terenu. Właścicielem chodników jest GDDKiA. My nie możemy na nie naszym terenie przeprowadzić żadnych robót – wyjaśnia Piotr Śmieja, zastępca burmistrza.
– To my podatki będziemy odprowadzać do GDDKiA, a nie do urzędu – usłyszał burmistrz od poirytowanych mieszkańców.
Wszystko po staremu
Przedstawiciele miasta i administratora drogi udali się na dalsze, zamknięte rozmowy do magistratu. W ciszy gabinetów mają wypracować kompromisowe stanowisko. – Czyli wszystko zostanie po staremu – kwitują mieszkańcy Rybnickiej.
O sprawie będziemy informować na bieżąco.
Artur Marcisz