Kobiety są… bardzo odważne
Pięć podopiecznych Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubomi zakończyło swój udział w programie aktywizacji zawodowej. Program finansowany był w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego i ma na celu zaktywizowanie osób długotrwale bezrobotnych.
Od kwietnia do końca września kobiety pracowały nad poprawą poczucia własnej wartości. Pod okiem specjalisty przeszły specjalny trening psychoterapeutyczny. – Pracowaliśmy nad poprawieniem motywacji, asertywnością, nad poprawą własnej wartości. Uczyliśmy te panie szukania poczucia wartości w najmniejszych nawet rzeczach po to, by odkryły drzemiący w sobie potencjał – mówi psychoterapeuta Lucyna Miłota.
Uwierzyły we własne siły
Wydaje się, że zajęcia przyniosły zamierzony efekt. Uczestniczki nabrały pewności siebie. Dziś z optymizmem patrzą w przyszłość. – Do tej pory albo pracowałam jako pomoc domowa, albo gdzieś w polu. Prawie w ogóle nie miałam kontaktu z ludźmi i byłam raczej osobą nieśmiałą. Teraz jest inaczej. Program pomógł mi wyjść do ludzi, potrafię nawiązywać kontakty, stałam się pewniejsza i uwierzyłam we własne siły – opowiada o swoich odczuciach i Beata Pilch, jedna z uczestniczek.
A może założyć firmę?
Zmiany objęły nie tylko zachowanie uczestniczek. Widoczne są również w wyglądzie zewnętrznym. Nowe fryzury, umalowane oczy, zadbane paznokcie to również ważny element wychodzenia bezrobotnych pań z marazmu. – Takie elementy są ważne, bo również pozwalają nabrać pewności siebie – wyjaśnia Lucyna Miłota.
Panie uzbrojone w nabyte umiejętności przeszły trzy kursy zawodowe i myślą o nowej pracy. – Mam nadzieję, że uda mi się otworzyć własną działalność. W ten sposób najlepiej mogłabym wykorzystać to, czego się tutaj nauczyłam. Ale na początek wystarczy mi, jak znajdę zatrudnienie w jakiejś kwiaciarni – mówi Urszula Wodecka.
Nurtuje pytanie jak kobiety zareagują jeśli nie od razu wszystko będzie układać się kolorowo. Twierdzą, że rąk załamywać nie będą. Ich grupa nawiązała trwałe relacje przyjacielskie. Zapewniają, że będą się nawzajem wspierać. Tak jak do tej pory. – Przez cały ten okres podpowiadałyśmy sobie co jest najlepsze dla drugiej, mobilizowałyśmy siebie nawzajem, pomagałyśmy w dokonywaniu wyborów – opowiada Edyta Paździor, nieformalny przywódca grupy. – Te relacje są już bardzo mocne, dlatego nie obawiamy się, że panie o sobie zapomną – dodaje Lucyna Miłota.
O uczestniczkach programu nie zapomni też OPS. – Panie, jako nasze podopieczne, objęte będą przez nas monitoringiem. W dalszym ciągu będziemy nad nimi czuwać aż w pełni się usamodzielnią – mówi Irena Koczwara, kierownik OPS-u w Lubomi.
Artur Marcisz