Bez zgody mieszkańców ani rusz
Ulica Goplany w Marklowicach ma zostać poszerzona i na niektórych odcinkach obniżona, jeśli mieszkańcy pozwolą wejść na swoje posesje.
Uszkodzone ogrodzenia, piraci na motocyklach, brak policyjnych patroli, a miejscami woda deszczowa zalewająca piwnice – to tylko niektóre problemy mieszkańców ulicy Goplany w Marklowicach. Droga jest bardzo wąska, samochody z trudem się tutaj wymijają. Sytuacja ta może się jednak niebawem zmienić, jeśli właściciele około 30 prywatnych działek wyrażą zgodę i udostępnią około półmetrowy pas ze swoich posesji na poszerzenie wąskiej ulicy.
Chcą poznać opinie
W minionym tygodniu w marklowickim urzędzie gminy odbyło się spotkanie dotyczące planowanej przebudowy ulicy Goplany. – Celem tej przebudowy jest obniżenie niwelety istniejącej drogi i poszerzenie nawierzchni do szerokości 5 metrów – poinformował Piotr Galus, zastępca wójta Marklowic. – Spotkanie to ma charakter informacyjny, gdyż planowane prace wiążą się z wejściem na teren około 30 prywatnych działek, a bez wywłaszczenia potrzebnego pasa nie uzyskamy pozwolenia na budowę. Obecnie jesteśmy na etapie projektowania, została opracowana koncepcja i chcieliśmy poznać opinię mieszkańców na temat planowanych prac – mówił na spotkaniu Piotr Galus. Przebudowa ulicy Goplany ma ruszyć w przyszłym roku i ma zostać podzielona na dwa etapy. Pierwszy ma objąć odcinek w terenie zabudowanym aż do ulicy Gajowej, a drugi w terenie niezabudowanym do ulicy Wyzwolenia, który w planie zagospodarowania przestrzennego ma zostać przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową.
W minionym tygodniu w marklowickim urzędzie gminy odbyło się spotkanie dotyczące planowanej przebudowy ulicy Goplany. – Celem tej przebudowy jest obniżenie niwelety istniejącej drogi i poszerzenie nawierzchni do szerokości 5 metrów – poinformował Piotr Galus, zastępca wójta Marklowic. – Spotkanie to ma charakter informacyjny, gdyż planowane prace wiążą się z wejściem na teren około 30 prywatnych działek, a bez wywłaszczenia potrzebnego pasa nie uzyskamy pozwolenia na budowę. Obecnie jesteśmy na etapie projektowania, została opracowana koncepcja i chcieliśmy poznać opinię mieszkańców na temat planowanych prac – mówił na spotkaniu Piotr Galus. Przebudowa ulicy Goplany ma ruszyć w przyszłym roku i ma zostać podzielona na dwa etapy. Pierwszy ma objąć odcinek w terenie zabudowanym aż do ulicy Gajowej, a drugi w terenie niezabudowanym do ulicy Wyzwolenia, który w planie zagospodarowania przestrzennego ma zostać przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową.
Piraci na motocyklach
Zdania mieszkańców były podzielone. Jedni od razu poparli pomysł poszerzenia drogi, innym nie spodobało się to, że przy tak ciasnej zabudowie ma się to odbyć kosztem ich działek. Sygnalizowali także inne problemy. – Dlaczego przebudowa ma być podzielona na dwa etapy? Jeżeli gmina chce naszej akceptacji, to pod warunkiem, że droga będzie zrobiona na całym odcinku – mówili ludzie. Martwili się też, że poszerzona ulica spowoduje większy ruch. – Większego ruchu raczej już nie będzie, za to przy płynnym ruchu będzie mniej spalin – uspokajał wicewójt Piotr Galus. – Niech tam od czasu do czasu stanie policja i zobaczy jak motocykliści i kierowcy piracą. Czy ktoś tam u nas widział jakiś patrol? – denerwowali się ludzie.
Zdania mieszkańców były podzielone. Jedni od razu poparli pomysł poszerzenia drogi, innym nie spodobało się to, że przy tak ciasnej zabudowie ma się to odbyć kosztem ich działek. Sygnalizowali także inne problemy. – Dlaczego przebudowa ma być podzielona na dwa etapy? Jeżeli gmina chce naszej akceptacji, to pod warunkiem, że droga będzie zrobiona na całym odcinku – mówili ludzie. Martwili się też, że poszerzona ulica spowoduje większy ruch. – Większego ruchu raczej już nie będzie, za to przy płynnym ruchu będzie mniej spalin – uspokajał wicewójt Piotr Galus. – Niech tam od czasu do czasu stanie policja i zobaczy jak motocykliści i kierowcy piracą. Czy ktoś tam u nas widział jakiś patrol? – denerwowali się ludzie.
Opał w wodzie
Utrapieniem niektórych mieszkańców jest woda deszczowa, która z utwardzonej i miejscami podwyższonej przez lata nadsypywania drogi leci wprost na prywatne posesje. Z problemem tym od wielu lat zmaga się Rajmund Krótki. Ulica na tym odcinku znajduje się wyżej niż teren posesji. Różnica tych poziomów to niestety przekleństwo dla mieszkających tutaj ludzi. – Opał w wodzie, ziemniaki w wodzie. Po podwyższeniu drogi woda zalewała mi piwnice i całą działkę. Wszystko dosłownie pływało. Błagałem gminę o pomoc, o wykonanie rowu odwadniającego albo okrawężnikowanie, ale na próżno. Musiałem poradzić sobie sam – nie kryje goryczy Rajmund Krótki. – Mamy w gminie wiele takich przypadków i pomagamy, jak możemy. Niestety, nie ma możliwości, żeby przy nakładkach drogowych i braku krawężników uchwycić całą deszczówkę – wyjaśnił wicewójt Galus.
Został z problemem sam
Rajmund Krótki jest rozgoryczony tym, że przez lata nie doczekał się pomocy od gminy. – Na odprowadzenie wody ze źle wykonanej drogi wydałem kilka tysięcy złotych z własnej kieszeni, dlatego zrozumiałe jest, że po takich zmaganiach jestem zainteresowany głównie obniżeniem drogi, czyli zniwelowaniem różnicy poziomów – zaznacza Rajmund Krótki. – Mieszkańcy mają czas na przemyślenie. Jesteśmy dobrej myśli– podsumowuje dotychczasowe negocjacje wicewójt Galus.
Iza Salamon