Boisko tak krzywe i dziurawe, że strach po nim biegać
Sezon piłkarski tuż tuż. Tymczasem piłkarze z Turzy, zamiast myśleć o kalendarzu rozgrywek, martwią się czy od biegania na własnym boisku nie połamią sobie nóg.
Stan płyty boiska, na którym swoje mecze rozgrywa Unia woła o pomstę do nieba. Nie dość, że jest znacznie nachylona w kierunku południowym, to jeszcze pełno w niej dziur. A pod bramkami znajdują się prawdziwe doły. – Ledwo dostaliśmy licencję na grę. Musimy w trybie alarmowym przywieźć kilka ciężarówek ziemi by zasypać dziury pod bramkami. Zostaliśmy ostrzeżeni, że jeśli największe nie zostaną zasypane to sędzia nie dopuści do rozegrania pierwszego meczu ligowego w nadchodzącym sezonie – wyjaśnia Joachim Nielaba, prezes Unii Turza. Ale jak dodaje takiej możliwości nie ma. Klub prowizorycznie murawę połata. Na większą modernizację piłkarze będą musieli jednak poczekać.
Klubu nie stać na to by samodzielnie gruntownie zmodernizować płytę boiska. Wszystkie środki, które otrzymuje z gminy przeznacza na bieżące funkcjonowanie klubu. – Mamy też środki od sponsorów, ale trudno oczekiwać byśmy byli w stanie sprostać inwestycji, której koszt oceniamy na 300 tys. zł – mówi prezes Nielaba, zarazem sołtys Turzy. Kwota niemała, ale też zakres robót będzie spory. Najważniejszym zadaniem będzie wyprostowanie płyty. Dziś różnica poziomów pomiędzy jednym bokiem boiska a drugim, na odcinku 54 metrów wynosi nawet 1,5 metra. Boisko zostałoby też przy okazji powiększone. Na długość z 94 metrów do 100, zaś na szerokość z 54 do 58 metrów. W klubie liczą na pomoc gminy. Urzędnicy przyznają jednak, że nad tym na razie w ogóle się nie zastanawiali bo do Urzędu Gminy w tej sprawie nie wpłynął żaden wniosek.
Szef Unii ma nadzieję, że problem zostanie rozwiązany przy pomocy Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Środki przypadające na Turzę mogłyby zostać przeznaczone na modernizację boiska. – Przy okazji stworzylibyśmy przy naszym obiekcie mały ośrodek rekreacyjny. Mamy tu wspaniałe tereny, być może gmina dokupi jeszcze działkę obok parkingu. Moglibyśmy tu wtedy zrobić plac zabaw z prawdziwego zdarzenia, może wybudowalibyśmy małą muszlę koncertową – snuje wizje sołtys Nielaba. Tyle, że środki z PROW nie wystarczą. Potrzebna będzie dodatkowa pomoc z budżetu gminy. – Jeśli klub zwróci się do nas z odpowiednim wnioskiem to z pewnością zostanie on potraktowany poważnie – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. Nie oznacza jednak, że pieniądze na pewno się znajdą. Nawet prezes klubu nie kryje obaw, że może się to stać nieprędko. – Środki na inwestycje są już podzielone, jest wiele rzeczy do zrobienia. Może niekoniecznie doczekamy się nowej murawy w przyszłym roku. Może będzie to dopiero za dwa lata – mówi ostrożnie Nielaba.
(art)