Na motorze świat smakuje inaczej
W małej przygranicznej miejscowości Skrbeńsko w gminie Godów odbył się I Lokalny Zlot Motocyklowy.
Jego organizatorem był Gerard Jergas, który sam motocykla nie posiada, ale jak zapewnia to hobby obce mu nie jest. – Kilku członków rodziny jeździ na motorach. A zlot zorganizowałem ot po prostu, żeby coś się w naszej małej miejscowości działo – mówi.
Na podwórko przy jego lokalu gastronomicznym przyjechało około sto maszyn – głównie chopperów, ale były też i typowe ścigacze. Zainteresowanie przerosło oczekiwania organizatora. – Spodziewałem się 20 może 30 maszyn. A tymczasem przyjechali motocykliści z Krakowa czy ze Słowacji – nie krył zdumienia na początku imprezy Gerard Jergas. – Wszystko przez to, że informacja o zlocie pojawiła się na śląskim internetowym forum motocyklistów, wyjaśnia Marek Uszacki, jeden z uczestników zlotu.
Przygodę z motorami zacząłem dawno, od WSK-i. Później przez wiele lat na motorze nie jeździłem, dopiero od czterech lat na nowo poznaję smak świata, zwiedzanego na motorze. Bo świat przemierzany na motorze wygląda, smakuje i pachnie zupełnie inaczej niż ten zza szyby samochodu – przekonuje pan Marek.
Gośćmi specjalnymi zlotu byli motocykliści z grupy Star-Riders Slovakia. – Jeździmy po różnych zlotach. I dużych i takich lokalnych jak ten w Skrbeńsku. To dobra okazja do wymiany doświadczeń na temat motorów, ich obsługi i użytkowania – mówi Pedro Pecik, szef grupy, która została zarejestrowana w motocyklowym raju czyli w amerykańskiej Kalifornii.
(art)