Zawada i Mszana nabierają rozpędu
Forteca Świerklany – Polonia Łaziska 2:1
Bramka dla Polonii: Krzysztof Bauer
W meczu na szczycie Polonia była bliska zdobycia przynajmniej jednego punktu. Polonia w Świerklanach nawet prowadziła, a decydującego gola straciła już w doliczonym czasie gry. – Remis był w naszym zasięgu, ale też powiedzmy, że Forteca była drużyną lepszą. To jej piłkarze prowadzili tu grę, lepiej czuli się na sztucznej nawierzchni, na której my na co dzień nie trenujemy – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii. Dla Łazisk była to druga porażka z rzędu.
Wicher Wilchwy – LKS Skrbeńsko 2:0
Bramki dla Wichra: Krzysztof Piełka, Mariusz Zychowicz (k)
Wicher kontynuuje grę w kratkę, więc kibice na Wilchwach mogli się cieszyć bo po ubiegłotygodniowej porażce w Baranowicach tym razem drużyna Adriana Koniecznego dość pewnie wygrała, z grającym z nożem na gardle zespołem ze Skrbeńska. Kolejnego gola zdobył niezawodny ostatnio Piełka. Sytuacja Skrbeńska robi się coraz trudniejsza. W 9 meczach drużyna zdobyła raptem 4 punkty i zajmuje przedostatnie miejsce. A rywale uciekają. – Mamy takich zawodników, jakich mamy i do końca rundy ciężko będzie zmienić coś w tym zespole. Brakuje nam doświadczonych napastników, którzy potrafiliby kończyć sytuacje strzeleckie. Dobrze gramy w polu, ale pod bramką rywala brakuje nam siły ognia. Musimy próbować zdobyć jeszcze do końca rundy jakieś punkty i solidnie przygotować zespół do wiosny – mówi Krzysztof Wierzbicki, trener Skrbeńska, który miał też sporo zastrzeżeń do pracy arbitra. – Karny przeciwko naszej drużynie był dość problematyczny. Wilchwy powinny kończyć mecz w 10-tkę, ale zawodnik Wichra nie wiedzieć czemu nie zobaczył ewidentnej czerwonej kartki – mówi trener Wierzbicki.
MKS Radziejów – Olza Godów 2:3
Bramki dla Olzy: Przemysław Wodecki, Kamil Moczała, Łukasz Borek
Niezwykle cenne zwycięstwo odnieśli podopieczni Leszka Micała na trudnym wyjeździe w Radziejowie. Było to dopiero pierwsze zwycięstwo wyjazdowe Olzy w tym sezonie, za to odniesione w zupełnie niesprzyjających okolicznościach. Drużyna Olzy przyjechała do Radziejowa zdziesiątkowana przez kontuzje i choroby. – Miałem do dyspozycji w tym meczu 11 zawodników. Graliśmy bez rezerwowych i mimo to udało się wygrać. Szacunek dla moich piłkarzy za ten mecz. Chłopaki zrobili naprawdę wielką rzecz – chwalił swoich zawodników Leszek Micał, trener Olzy. Dzięki wygranej Olza awansowała na 10. miejsce w ligowej tabeli.
Start Mszana – Pierwszy Chwałowice 3:2
Bramki dla Startu: Janusz Muszyński -2, Piotr Herasym
Niezwykle dramatyczny przebieg miało spotkanie w Mszanie. Gospodarze do przerwy przegrywali już 0:2 i wydawało się, że punkty odjadą do Chwałowic. – Graliśmy jak na zwolnionych obrotach. W naszych szeregach panował zbyt wielki luz. Musiałem w przerwie przeprowadzić z moimi zawodnikami męską rozmowę – mówi Marian Piechaczek, trener Startu. Męska pogadanka poskutkowała, bo po przerwie na boisko wyszła odmieniona drużyna Startu, która raźno wzięła się za odrabianie strat. Wyrównanie dały dwa gole niezawodnego Muszyńskiego, który w końcówce mógł wpisać się na listę strzelców po raz trzeci. W 90. min gospodarze przy stanie 2:2 wykonywali rzut karny. Strzał Muszyńskiego bramkarz Chwałowic jednak obronił, na szczęście dla Startu poprawka Herasyma była skuteczna i kibice tego zespołu mogli cieszyć się z 3 punktów. – Po przerwie moja drużyna zaczęła wreszcie grać, a nie tylko kopać piłkę i od razu przyniosło to efekty – mówi Piechaczek.
Unia Turza – Buk Rudy Wielkie 0:6
Do Turzy przyjechał wicelider z Rud Wielkich i w zasadzie pokazał skąd bierze się różnica w tabeli pomiędzy drugim Bukiem a dwunastą Unią. Unitów nie było stać nawet na honorowe trafienie.
Naprzód Zawada – KS Kuźnia Raciborska 6:2
Bramki dla Naprzodu: Rafał Wójt – 2, Jacek Bałuszyński – 2, Radosław Strączek, Paweł Białas
Do przerwy wynik brzmiał 2:2, ale już wtedy powinno być po meczu, zawodnicy Zawady nie grzeszyli jednak skutecznością. Za to po przerwie wydarzenia na boisku zdominowali całkowicie gospodarze, którzy poprawili skuteczność i wbili gościom 4 bramki. – To już taki nasz standard, że po przerwie wypadamy zdecydowanie lepiej. Tak było i tym razem, kiedy tylko w II połowie podkręciliśmy tempo, rywale w zasadzie byli bez szans – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu, który podkreśla, że w drużynie z Zawady na boisku pojawiło się aż 8 juniorów.
Naprzód 37 Krzyżkowice – KS 1905 Krzanowice 1:4
Bramka dla Naprzodu: Dawid Widenka
Goście dość szybko wybili Krzyżkowicom nadzieje na dobry wynik. Dominacja Krzanowic ani przez moment nie była zagrożona. Honorowe trafienie dla Naprzodu padło w końcówce meczu. Porażka z Krzanowicami jest dla Naprzodu 6. w tym sezonie i 3. na własnym boisku. Drużyna ta po IX kolejkach zajmuje 14. miejsce, ale do 11 Dębu Gaszowice traci tylko 2 punkty
oprac. (art)