W okręgówce zmiana lidera
Silesia Lubomia – Gwiazda Skrzyszów 0:2
Bramki dla Gwiazdy: Damian Kiełkowski, Tomasz Ciemięga (k)
Losy tego spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszych 10 minutach. Najpierw w 4. minucie wynik otworzył Kiełkowski, a 6 minut później z rzutu karnego podwyższył Ciemięga. Gospodarze nie zdołali odpowiedzieć nawet jednym golem, mimo że mieli ku temu wyśmienitą okazję – w II połowie nie wykorzystali bowiem rzutu karnego. Wygrana w Lubomi to dla Gwiazdy bardzo ważne zwycięstwo. Ostatni raz piłkarze ze Skrzyszowa cieszyli się bowiem z 3 punktów sześć kolejek temu, kiedy u siebie rozbili Czyżowice 7:1. – Mecz ułożył się po naszej myśli, dwie szybko zdobyte bramki ustawiły nam to spotkanie. Mogliśmy się cofnąć i próbować kontr. Generalnie byliśmy w tym meczu drużyną lepszą, bo w naszym zespole nie było dzisiaj słabego ogniwa. Wszyscy zawodnicy zagrali na dobrym poziomie i w efekcie Silesia nie bardzo miała jak nas ugryźć – powiedział po meczu Dariusz Owczarczyk, trener Gwiazdy. Jego drużyna złapała nieco oddechu i oddaliła się po wygranej w Lubomi od strefy spadkowej.
Naprzód Rydułtowy – Gosław Jedłownik 2:1
Bramki dla Naprzodu: Krzysztof Śleziak, Łukasz Klima. Bramka dla Gosława: Kamil Kuczok
Jeszcze w zeszłym sezonie obie drużyny występowały w A–klasie, tyle że w innych grupach. Bezpośrednie spotkanie beniaminków wygrali gospodarze, którzy tym samym zdetronizowali Gosława z pozycji lidera. – Mecz był wyrównany, powiedziałbym nawet, że goście lepiej operowali piłką i prowadzili grę. My natomiast kilka razy groźnie skontrowaliśmy i swoje szanse potrafiliśmy wykorzystać. To cieszy bo w poprzednich spotkaniach było z tym różnie. Sytuacje mieliśmy a goli moja drużyna nie strzelała – powiedział po meczu Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu. – Rydułtowy mają bardzo dobrą drużynę, moim zdaniem wcale nie gorszą od naszej. Mają tu doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak należy grać – chwalił gospodarzy Janusz Kosubek, trener Gosława. Jego drużyna już na początku meczu straciła jednego z obrońców. Tomasz Stolarski doznał ciężkiego urazu i musiał zostać odwieziony do szpitala. – Ta strata dosyć mocno skomplikowała nam życie. Jedną z bramek straciliśmy grając właśnie w osłabieniu, bo nie miałem możliwości dokonania szybkiej zmiany – wyjaśnia Kosubek
Naprzód Syrynia – Naprzód Czyżowice 2:2
Bramki dla Syryni: Patryk Knura, Dawid Pluta. Bramki dla Czyżowic: Aleksander Kucza – 2
W meczu dwóch drużyn, które w tym sezonie będą walczyć o uniknięcie degradacji padł remis, na pewno bardziej zadowalający przyjezdnych. – Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do tego aby to spotkanie wygrać. Szczególnie szkoda końcówki, bo w tej naprawdę mieliśmy sporą przewagę. Z drugiej strony jak nie można wygrać to trzeba cieszyć się z remisu, tym bardziej, że rywale też mieli swoje sytuacje bramkowe – mówi Roman Zieliński, trener Syryni. Niedosyt odczuwał również trener gości, bo to jego drużyna w I połowie mogła rozstrzygnąć wyniki spotkania na swoją korzyść. – No mieliśmy przewagę w I połowie, szczególnie w sytuacjach. W II mecz się wyrównał. Z remisu się cieszymy bo to nasz pierwszy punkt zdobyty na wyjeździe. Wydaje się, że udało nam się już definitywnie zażegnać mały kryzys z początku sezonu – mówi Antoni Jeleń, szkoleniowiec Czyżowic.
Czarni Gorzyce – Górnik Radlin 5:0
Bramki dla Czarnych: Leszek Błaszczok, Grzegorz Łukasiak, Witold Lamczyk, Robert Wala, Dawid Skrzyszowski.
Długo w tym spotkaniu nic nie zapowiadało takiego pogromu. Do przerwy wynik był remisowy, a gra obu drużyn nie powalała. Emocje rozpoczęły się w po kilkunastu minutach II połowy, kiedy pierwszego gola zdobył Błaszczok. Później worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Goście zaczęli popełniać sporo błędów w kryciu, co Czarni skwapliwie wykorzystali. Ostatnie dwie bramki padły w odstępie kilku ostatnich minut, dopełniając dzieła zniszczenia Górnika. – W naszej drużynie nie było kryzysu, to raczej siedziało w głowach zawodników. Wiadomo, że porażki źle wpływają na piłkarzy. Teraz powinno być zdecydowanie lepiej, bo strzeliliśmy trochę bramek i w końcu zaczęliśmy zdobywać punkty – powiedział po meczu Tomasz Lamczyk, prezes Czarnych. W II goście ani razu nie zagrozili bramce Czarnych
Start Pietrowice Wlk. – Płomień Połomia 2:2
Bramki dla Płomienia: Błażej Gawliczek, Marcin Ośliźlok
Po raz kolejny bramka stracona przez Płomiem w końcówce meczu decyduje o stracie punktów. Na kilka minut przed gwizdkiem Płomień wygrywał bowiem 2:1, ale Pietrowice zdołały wyrównać. – Straconych punktów szkoda, ale musimy pamiętać, że Start to naprawdę dobra drużyna i szczególnie groźna na własnym boisku – powiedział Andrzej Rugor, prezes Płomienia.
oprac. (art)