Świstakowa zawijała w sreberka
Jesienna słota nie przeszkodziła w dobrej zabawie podczas 11. Święta Pieczonego Kartofla, które odbyło się w sobotę w Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi.
Szkolne sale i korytarze wypełnione były stoiskami z kołoczem, kanapkami i mnóstwem innych smakołyków przygotowanych przez poszczególne klasy. Po pieczone ziemniaki trzeba było wyjść na zewnątrz. Grilla doglądali Grzegorz Cabaj, niekoronowany król kartofli, Jan Kowol, wiceprzewodniczący rady rodziców i jego małżonka Karina. Z racji pakowania ziemniaków w folię aluminiową zwano ją Panią Świstakową. – Tradycyjnie już piekę tu kartofle od trzech lat. I może jeszcze przez kolejne dwa będę to robić, bo syn tu chodzi do szkoły – Grzegorz Cabaj tłumaczył, dlaczego nazywany jest królem kartofli. – Normalnie, żeby mieć dobre pieczone kartofle, musi być ognisko. Ale takie pieczenie trwałoby tu za długo, dlatego przepis unowocześniliśmy. – Mamy rozpalony grill, a ziemniaki są owinięte w folię – wyjaśnia król.
Festyn rozpoczął się od części oficjalnej. W sali gimnastycznej Paulina Michalska, absolwentka gimnazjum odebrała nagrodę z rąk przedstawiciela jednostki straży pożarnej za sukcesy w ogólnopolskim konkursie dotyczącym bezpieczeństwa. Alicja Kołodziej, dyrektorka G1 podsumowała kończącą się właśnie w dniu festynu wymianę ze szkołą w niemieckim Reken. Nauczyciele z grupą 20 uczniów gościli w Rydułtowach od poniedziałku 5 października. Potem przyszła kolej na występy kabaretowe, karaoke i występy artystyczne. Na boisku chłopcy z Rydułtów i Reken zmierzyli się w meczu piłkarskim. Lepsi okazali się Niemcy. Tradycyjnie najwięcej emocji wzbudziła licytacja fantów i tortu ufundowanych przez rodziców. Całkowity dochód z festynu przeznaczony będzie na dofinansowanie wyjazdów dydaktycznych.
Tomasz Raudner