Wreszcie zwycięstwo Odry
– Stąpamy mocno po ziemi. Jedna jaskółka wiosny nie czyni – powiedział po meczu Marcin Malinowski, kapitan Odry. Drużyna z Wodzisławia wygrała arcyważny mecz z Cracovią, ale styl gry podopiecznych trenera Roberta Moskala w dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia.
Po raz ostatni Odra wygrała w lidze 23 sierpnia w meczu u siebie z warszawską Legią. Od tamtego czasu drużyna z Bogumińskiej zanotowała fatalną passę 6 porażek z rzędu. Dlatego cel przed meczem z będącą również w sporym dołku Cracovią był tylko jeden – zwycięstwo za wszelką cenę. Już od pierwszych minut Odra zagrała wysokim pressingiem i na połowie rywala starała się przejąć inicjatywę. Po odbiorze piłki wodzisławianie nie bardzo jednak mieli pomysł na skuteczne rozgrywanie akcji. Kibice więc oglądali obrazek znany z wcześniejszych meczy – wrzutki na osamotnionego w ataku Daniela Bueno, bądź próby dośrodkowań z bocznych stref boiska. W obu przypadkach niewiele z tego wynikało. Za to Cracovia nastawiła się na kontry i kilka razy bliska była szczęścia. Rywale szczególnie upodobali sobie lewą flankę, gdzie kilka razy niemiłosiernie ogrywany był Jacek Kuranty. Na posterunku był jednak Adam Stachowiak, który bronił strzały Radosława Matusiaka.
Finezji nie było, są za to punkty
W drugiej połowie obraz gry uległ pewnej zmianie. Odra starała się nadawać ton grze, zagrała jeszcze agresywniej, tyle że długo nie przekładało się to na konkretny efekt w postaci zagrożenia pod bramką Marcina Cabaja. Rzadziej atakowała Cracovia, której akcje zaczepne skutecznie rozbijali defensorzy Odry. W końcu przyszła jednak 70 minuta spotkania. Z rzutu rożnego zagrywał Marcin Wodecki, piłkę na długim słupku zgrał Piotr Piechniak, ta poleciała wzdłuż bramki. Dopadł do niej Jacek Kowalczyk, który z bliskiej odległości nie miał problemów ze zdobyciem upragnionego gola. – Dla kibica to pewnie nie było ciekawe spotkanie, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie styl był dziś najważniejszy. Dla nas najważniejsze były trzy punkty – powiedział po meczu szczęśliwy strzelec jedynego gola, uznany zarazem za najlepszego zawodnika Odry w meczu. – Dziś finezji w grze mojej drużyny nie było, ale jak się nie wygrywa tyle meczów to nogi są spętane. Najważniejsze było dla nas zwycięstwo i to nam się udało – skomentował Robert Moskal, trener Odry.
Kibice pamiętają słowa prezydenta
Jednym spośród trzech tysięcy kibiców obecnych na meczu był prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca. Włodarz miasta po raz kolejny miał okazję przekonać się o tym, że kibice to lud wyjątkowo pamiętliwy. „…planowana jest TU bardzo duża inwestycja, przebudowa, coś na skalę europejską” – M. K…a – transparent tej treści nawiązywał do niedawnych jeszcze deklaracji prezydenta o budowie stadionu.
Artur Marcisz