Mszana bije outsidera, ważne zwycięstwo Zawady
W derbach powiatu zdecydowanie lepszy Start. Męki Zawady w Rzuchowie. Przedstawiamy wyniki drużyn z naszego powiatu w rozgrywkach A-klasy.
Polonia Łaziska – Zuch Orzepowice 2:4
Bramki dla Polonii: Jarosław Pietrzak, Krzysztof Zagórski
Polonia strzelała bramki tylko w pierwszej połowie, po stałych fragmentach gry. Rywale z Orzepowic walczyli również w II połowie i to oni zasłużenie wywożą z trudnego terenu 3 punkty. – Przeciwnik wykazał się w tym meczu większą wolą walki i zadziornością, był bardziej wybiegany i stąd taki a nie inny wynik – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii. Po porażce jego drużyna traci do lidera ze Świerklan 9 punktów.
Bramki dla Polonii: Jarosław Pietrzak, Krzysztof Zagórski
Polonia strzelała bramki tylko w pierwszej połowie, po stałych fragmentach gry. Rywale z Orzepowic walczyli również w II połowie i to oni zasłużenie wywożą z trudnego terenu 3 punkty. – Przeciwnik wykazał się w tym meczu większą wolą walki i zadziornością, był bardziej wybiegany i stąd taki a nie inny wynik – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii. Po porażce jego drużyna traci do lidera ze Świerklan 9 punktów.
Olza Godów – Granica Ruptawa 0:1
Niezwykle ważne spotkanie przegrała godowska Olza. Jej przeciwnikiem była drużyna środka tabeli, czyli taka, z którą u siebie trzeba wygrywać jeśli myśli się o utrzymaniu. – Zagraliśmy dobre zawody i powiedziałbym, że bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis. Nie udało się, ale moim zawodnikom dziękuję bo powalczyli i nie byli wcale gorsi – mówi Leszek Micał, trener Olzy. Decydującego gola Olza straciła po rzucie rożnym w 70 minucie meczu. Po raz kolejny Godów przystąpił do meczu znacznie osłabiony. Z 5 nominalnych napastników, znajdujących się w kadrze zespołu, trener Micał miał do dyspozycji tylko jednego.
Niezwykle ważne spotkanie przegrała godowska Olza. Jej przeciwnikiem była drużyna środka tabeli, czyli taka, z którą u siebie trzeba wygrywać jeśli myśli się o utrzymaniu. – Zagraliśmy dobre zawody i powiedziałbym, że bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis. Nie udało się, ale moim zawodnikom dziękuję bo powalczyli i nie byli wcale gorsi – mówi Leszek Micał, trener Olzy. Decydującego gola Olza straciła po rzucie rożnym w 70 minucie meczu. Po raz kolejny Godów przystąpił do meczu znacznie osłabiony. Z 5 nominalnych napastników, znajdujących się w kadrze zespołu, trener Micał miał do dyspozycji tylko jednego.
LKS Wielopole – Wicher Wilchwy 2:3
Bramki dla Wichra: Rafał Kudełka, Marek Korytowski, Kamil Majda
Do przerwy drużyna z Wilchw przegrywała w Wielopolu 0:1, ale po przerwie poprawiła skuteczność i doprowadziła do rezultatu 3:1. Bramka w końcówce dla Wielopola spowodowała, że zawodnicy Wichra do końca musieli uważać, by nie stracić trzech punktów. – Mieliśmy sporą przewagę, niestety po raz kolejny szwankowała skuteczność, przez co w ostatnich minutach trochę obawialiśmy się o wynik – mówi Adrian Konieczny, trener Wichra.
Bramki dla Wichra: Rafał Kudełka, Marek Korytowski, Kamil Majda
Do przerwy drużyna z Wilchw przegrywała w Wielopolu 0:1, ale po przerwie poprawiła skuteczność i doprowadziła do rezultatu 3:1. Bramka w końcówce dla Wielopola spowodowała, że zawodnicy Wichra do końca musieli uważać, by nie stracić trzech punktów. – Mieliśmy sporą przewagę, niestety po raz kolejny szwankowała skuteczność, przez co w ostatnich minutach trochę obawialiśmy się o wynik – mówi Adrian Konieczny, trener Wichra.
Ocice Racibórz – Naprzód 37 Krzyżkowice 4:2
Bramki dla Naprzodu: Adam Borzucki – 2
W meczu dwóch średniaków zwycięstwo odnieśli gospodarze, którzy byli drużyną skuteczniejszą pod bramką przeciwnika. – Nam zabrakło chyba przede wszystkim koncentracji i po trochu szczęścia. Remis na pewno był w naszym zasięgu. Przecież dwukrotnie nie potrafiliśmy trafić do pustej bramki – żałował straty punktów Mirosław Tatura, prezes Naprzodu.
Bramki dla Naprzodu: Adam Borzucki – 2
W meczu dwóch średniaków zwycięstwo odnieśli gospodarze, którzy byli drużyną skuteczniejszą pod bramką przeciwnika. – Nam zabrakło chyba przede wszystkim koncentracji i po trochu szczęścia. Remis na pewno był w naszym zasięgu. Przecież dwukrotnie nie potrafiliśmy trafić do pustej bramki – żałował straty punktów Mirosław Tatura, prezes Naprzodu.
Strzelec Rzuchów – Naprzód Zawada 2:3
Bramki dla Naprzodu: Rafał Wójt – 2, Łukasz Dąbek
Mimo wygranej kibice Zawady nie mieli w tym meczu wielu powodów do zadowolenia. Ich drużyna grająca do tej pory przyjemny dla oka futbol, zagrała słabe zawody. – To była dla nas droga przez mękę. Nawet kiepskie i dość specyficzne boisko nie usprawiedliwia takiej kopaniny jaką zaprezentowaliśmy w Rzuchowie. Nasza drużyna musi prezentować jakiś konkretny styl. Dobrze, że po tym meczu mamy punkty, ale dla nas liczy się również to, by prezentować porządną piłkę – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu Zawada.
Bramki dla Naprzodu: Rafał Wójt – 2, Łukasz Dąbek
Mimo wygranej kibice Zawady nie mieli w tym meczu wielu powodów do zadowolenia. Ich drużyna grająca do tej pory przyjemny dla oka futbol, zagrała słabe zawody. – To była dla nas droga przez mękę. Nawet kiepskie i dość specyficzne boisko nie usprawiedliwia takiej kopaniny jaką zaprezentowaliśmy w Rzuchowie. Nasza drużyna musi prezentować jakiś konkretny styl. Dobrze, że po tym meczu mamy punkty, ale dla nas liczy się również to, by prezentować porządną piłkę – mówi Jan Zemło, prezes Naprzodu Zawada.
Unia Turza – LKS Tworków 1:3
Bramka dla Unii: Paweł Hanc
Nie takiego wyniku oczekiwali kibice Unii. Wszak do Turzy przyjechał rywal, który przed meczem zajmował w tabeli niższą pozycję. Początek meczu nie zapowiadał, że z 3 punktami z Turzy wyjedzie Tworków. Długimi momentami Unia była drużyną lepszą, ale straciła dwie bramki i odrobienie strat okazało się już zadaniem nie do zrealizowania. Po porażce Unia spadła na 14 miejsce i wygląda na to, że zima w Turzy będzie nerwowa.
Bramka dla Unii: Paweł Hanc
Nie takiego wyniku oczekiwali kibice Unii. Wszak do Turzy przyjechał rywal, który przed meczem zajmował w tabeli niższą pozycję. Początek meczu nie zapowiadał, że z 3 punktami z Turzy wyjedzie Tworków. Długimi momentami Unia była drużyną lepszą, ale straciła dwie bramki i odrobienie strat okazało się już zadaniem nie do zrealizowania. Po porażce Unia spadła na 14 miejsce i wygląda na to, że zima w Turzy będzie nerwowa.
KS Skrbeńsko – Start Mszana 1:5
Bramka dla Skrbeńska: Damian Cholewa
Bramki dla Startu: Janusz Muszyński, Łukasz Szkatuła, Mateusz Skomro, Wojciech Gruszka – 2
Bramka dla Skrbeńska: Damian Cholewa
Bramki dla Startu: Janusz Muszyński, Łukasz Szkatuła, Mateusz Skomro, Wojciech Gruszka – 2
Na początku spotkania zapachniało niespodzianką. Na strzał z okolicy 20 metra zdecydował się Cholewa. Piłka na śliskiej murawie dostała poślizgu i zaskoczyła rozpaczliwie interweniującego Henkla. Stracona bramka podrażniła gości. Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Krzysztofa Wierzbickiego stracili dwie bramki. – Z każdą minutą słabliśmy, ale tak to jest jak się w ogóle nie trenuje tylko zbiera od razu na mecz. Poza tym moi zawodnicy nie zrealizowali założeń taktycznych – mówił pogodzony z porażką trener Krzysztof Wierzbicki. Po przerwie na boisku niepodzielnie dominowali zawodnicy Startu. Strzelili jeszcze 3 bramki i bez większych problemów pokonali słabe Skrbeńsko. – Zagraliśmy dobre zawody, byliśmy drużyną lepszą. Rywal z każdą minutą padał z sił i moi zawodnicy mieli coraz więcej miejsca na boisku, pod koniec meczu grało nam się już zupełnie swobodnie – komentuje Marian Piechaczek, trener Startu.
Oprac. (art)