Zdemolowali świetlicę, a przed wyjściem zjedli kolację
Bezczelni złodzieje zdemolowali świetlicę profilaktyczno-wychowawczą na os. XXX-lecia.
Totalnej dewastacji dokonali nieznani sprawcy w nocy z czwartku na piątek w świetlicy profilaktyczno – wychowawczej Struś na osiedlu XXX–lecia. Połamali meble, wybili szyby, zniszczyli komputery, monitory. Pomieszczenia zalali wodą z hydrantu i zasypali proszkiem z gaśnic. Pył osiadł m.in. na nowej kserokopiarce, która nie wiadomo, czy będzie się nadawać jeszcze do użytku, i na dokumentacji.
Zostawili opakowania po parówkach
Sprawcy musieli spędzić trochę czasu w świetlicy, bo zdążyli zjeść posiłek. Dowodami są chociażby puste opakowanie po parówkach, leżące w kuchni, wypróżniona lodówka, stół z resztkami jedzenia. Wychodząc ukradli laptop. Włamanie odkryła Grażyna Jakubowska, pracownica świetlicy, w piątek rano.
– Była jeszcze szarówka. Patrzę, co tu tak siwo? Mróz był w nocy? Ale patrzę, siwy jest też kwiatek. Myślę sobie, kurczę, budynek się wali. Patrzę w górę, wszystko w porządku. Otwieram następne drzwi i .... czegoś takiego jak świat światem nie widziałam – opowiada wstrząśnięta.
W trakcie przeprowadzki
Podejrzewa, że włamywacze weszli na teren przez dziurę w płocie, potem wybili szybę. Do włamania doszło, kiedy świetlica była w trakcie przeprowadzki do bloku przy ul. 26 Marca. Część sprzętów pracownicy już przenieśli. W dotychczasowej siedzibie urzędowali jeszcze dyrektor placówki i pracownik socjalny, bo nowe lokum nie było wykończone. Przeprowadzka miała potrwać do połowy listopada.
Pracownicy zastanawiają się, czy za demolkę nie odpowiada przypadkiem ta sama ekipa, która zdewastowała wcześniej bibliotekę. Tam też poniszczyła meble, użyła gaśnic proszkowych, ukradła komputer, telefon, tylko książek nie ruszyła.
– Widać, że to nie byli intelektualiści – kwituje Grażyna Jakubowska.
(tora)