Psu na budę taki interes
Władze Rydułtów zniosły opłatę za posiadanie psa. W Wodzisławiu z kolei, po dwóch latach przerwy, w przyszłym roku za swojego czworonoga będzie trzeba płacić i to niemało.
Od przyszłego roku właściciele psów nie będą już musieli płacić blisko 40 zł rocznej opłaty za posiadanie czworonogów. Władze miasta podjęły taką decyzję po analizie wpływów do budżetu i kosztów ścigania dłużników. Coraz mniej ludzi płaciło, tym samym lista narażonych na wezwania do zapłaty wydłużała się. To generowało koszty. Ogólnie korespondencja sięgnęła blisko połowy wpływów z opłat. W tym roku do kasy miasta wpłynęło z tego tytułu 19,5 tys. zł, a listy kosztowały 8,5 tys. zł.
Drogie listy
Jedna opłata wynosi 39 zł. Jeśli właściciel psa jej nie wnosi, to urząd musi wydać 28 zł na same listy polecone z ponagleniem do wniesienia należności. Dla zachowania procedury urząd musi wysłać pięć takich listów do jednego dłużnika. – Podkreślam, to koszty samych listów. Nie wliczam już pracy urzędników, papieru, komputerów. Tak naprawdę opłata od psa powinna wynosić 100 zł, żeby egzekucja była opłacalna. Tylko, że gdybyśmy wprowadzili taką opłatę, obawiam się, że zaroiłoby się od bezpańskich psów, bo sporo właścicieli to osoby o niewysokich dochodach – mówi Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów.
Skargi ludzi
Wezwania do zapłaty były też przyczynami skarg mieszkańców. Dotyczyło to sytuacji, kiedy dostawali po czasie pismo, choć dawno nie mieli już psa. Bo zdechł, bo uciekł, bo wpadł pod auto. – Co mieliśmy robić? Wierzyć im czy nie? Kazać dostarczyć dokumenty potwierdzające śmierć zwierzęcia czy przyjąć wyjaśnienia? Wierzyliśmy ludziom. Uważam, że przy takich kwotach nie warto było dociekać prawdy – mówi burmistrz. Rezygnacja z opłaty nie oznacza końca wysyłania wezwań do zapłaty osobom zalegającym z tą należnością. Tego, jak mówi szefowa miasta, nie można zrobić ze względów prawnych.
Zbyt bogata gmina
Kornelia Newy zdaje sobie sprawę, że decyzja o rezygnacji z opłaty może dziwić podczas kryzysu, kiedy gminy szukają każdego sposobu zarobienia paru groszy. Twierdzi jednak, że temat był wnikliwie zbadany, a podstawą decyzji nie była chęć robienia prezentów. – Nasza decyzja wynika z chłodnej kalkulacji – mówi burmistrz.
Warto zaznaczyć, że w tym samym czasie opłatę za posiadanie psa, po dwóch latach przerwy, wprowadzono w Wodzisławiu (tekst poniżej).
(tora)