My jesteśmy super, więc ludzie nas chcą
Poważne badania czy luźne notatki dla poprawy samopoczucia?
Ponad połowa mieszkańców jest zadowolona z kadencji obecnego prezydenta miasta wywodzącego się ze Stowarzyszenia Nasz Wodzisław. Niemal wszyscy uważają, że właśnie to stowarzyszenie powinno wystawić swoich kandydatów na radnych i marzą o ludziach władzy wywodzących się z tej organizacji. Inne stowarzyszenia mające reprezentacje w radzie miejskiej są kiepskie, a ich członkowie w przeszłości popełniali poważne błędy. Taki obraz wyłania się z „badań” przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Nasz Wodzisław. Respondentów przepytano 21 listopada i 6 grudnia ubiegłego roku w okolicach rynku, na osiedlu XXX–lecia oraz w okolicach hipermarketu Kaufland. Największą grupę badanych stanowiły osoby w wieku od 18 do 45 roku życia. 59% z nich to mężczyźni. „Badania” przeprowadzono na grupie 47 osób!
Błędy robią inni, tylko nie my
W opracowaniu znajduje się krótka analiza kilku wodzisławskich organizacji pozarządowych o ambicjach politycznych. Na temat Fundacji Wspólnota Dobrej Woli możemy przeczytać, że związana jest z Kościołem, a aktywność jej prezesa – Wiesławy Kiermaszek–Lamli jako posła na sejm w latach 1989–1991 ograniczyła się do jednego zapytania w całej kadencji. Lech Litwora z kolei, członek zarządu Fundacji jako prezydent miasta w latach 1993–1995 nie potrafił się skutecznie przeciwstawić rozbiorowi Wodzisławia. Stowarzyszenie Przejrzysty Wodzisław to zdaniem autorów opracowania zaplecze dla radnego Jana Grabowieckiego i jednocześnie prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej ROW. To organizacja skupiająca się na robieniu wokół siebie szumu medialnego. Główny cel Stowarzyszenia MKS „Odra Wodzisław” to z kolei wywieranie wpływu na władze miejskie – dysponenta stadionu sportowego, który to klub dzierżawi na preferencyjnych warunkach.
Komentarz
– Badania zostały przeprowadzone w sposób obiektywny i miały na celu sprawdzenie stopnia znajomości organizacji w mieście – twierdzą: Marlena Toman i Anita Fal ze Stowarzyszenia Nasz Wodzisław, autorki opracowania. Obie panie najwyraźniej nie rozumieją znaczenia słowa obiektywny. Przecież już sam fakt „badania” organizacji przez jej członków, a nie zewnętrznych fachowców jest absurdalny. Poza tym mówienie o obiektywizmie „badań” przeprowadzonych wśród 47 osób przy blisko 50 000 mieszkańcach jest nieporozumieniem. Celowo wyraz badania pojawia się w tekście w cudzysłowie, ponieważ ów dokument z badaniami nie ma wiele wspólnego.
(raj)