Burmistrz już nie poświadczy
Kornelia Newy straciła kompetencje przez notariusza.
Mieszkańcy nie załatwią już w urzędzie miasta poświadczania własnoręczności podpisu oraz potwierdzania dokumentów za zgodność kserokopii z oryginałem. Burmistrz utracił te kompetencje w związku z powstaniem w mieście kancelarii notarialnej. Nie wszyscy mieszkańcy są zadowoleni ze zmiany.
Takie są przepisy
Poświadczanie własnoręczności podpisu czy potwierdzanie za zgodność z oryginałem są standardowymi uprawnieniami notariusza. Jeśli w danej miejscowości nie ma kancelarii notarialnej, burmistrz czy wójt wyręcza niejako prawnika w tych czynnościach. Gdy notariusz zakłada kancelarię, szef gminy automatycznie traci te uprawnienia. Tak stało się w Rydułtowach. Rocznie nieco ponad sto osób załatwiało w urzędzie te potwierdzenia. Ponieważ w mieście od niedawna działa kancelaria notarialna, kilku mieszkańców już zostało odprawionych z kwitkiem z urzędu. Zostali skierowani do prawnika. Finansowo nie ma różnicy – opłaty są tu i tu. Są jednak osoby niezadowolone ze zmiany. Szczególnie dotyczy to dokumentów potrzebnych do załatwienia spraw w Niemczech. Tamtejsze urzędy chętniej akceptują dokumenty z pieczątką urzędową, niż notarialną. Mieszkańcom ciężko zaś wytłumaczyć, że nie mogą przedłożyć dokumentów z pieczątką z urzędu, bo to kompetencja notariusza. Rydułtowianie mają więc pretensje do magistratu, że tu już nie mogą tego załatwić, a mieszkańcy Pszowa czy Kornowaca mogą.
– Tłumaczymy im, że w tamtych miejscowościach nie ma kancelarii notarialnej. Ludzie tego nie rozumieją, ale takie są przepisy – mówi Krzysztof Jędrośka, sekretarz miasta.
Szkoda czasu
Prawnik zwrócił się do urzędu o opinię odnośnie założenia kancelarii w zeszłym roku. – Myśmy to zaopiniowali pozytywnie, bo notariusz przydaje się nam i mieszkańcom. Z własnego doświadczenia wiem, że np. załatwienie spraw spadkowych u notariusza w Rybniku wymagało umówienia się miesiąc naprzód – mówi Krzysztof Jędrośka. Władze miasta cieszą się z obecności prawnika. Magistrat podpisuje sporo aktów notarialnych. Urzędnicy musieli więc umawiać się z notariuszami w Rybniku czy Wodzisławiu. Podpisy składa burmistrz, zwykle razem z nim musiał jeździć skarbnik czy radna prawny. To zabierało czas. Poza tym, jak mówi sekretarz, burmistrz był ograniczony w tych kompetencjach. Notariusz może poświadczyć praktycznie każdy dokument.
(tora)