Kompania Węglowa nie wyklucza zamknięcia Kopalni Rydułtowy–Anna
Kopalnie Rydułtowy–Anna i Halemba–Wirek poniosły w zeszłym roku 400 mln zł strat. To najbardziej deficytowe zakłady wchodzące w skład Kompanii Węglowej. Spółka nie wyklucza zamknięcia w przyszłości obu kopalń, jeśli sytuacja się nie poprawi.
– To jedna z wizji przyszłości – mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej S.A. w wypowiedzi dla mediów zaznaczając, że żadne decyzje nie zapadły. Wpływ na losy obu kopalń będzie miała też kwestia podatku od wyrobisk podziemnych. Kompania Węglowa od kilku lat wstrzymuje wypłatę tego podatku. Czeka na rozstrzygnięcie tematu przez Trybunał Konstytucyjny. Kompania jak i wszystkie inne spółki produkujące węgiel uważają, że ten podatek nie należy się gminom. Gminy górnicze uważają, że tak. Kompania Węglowa ma zabezpieczone 450 mln zł na wypłaty podatku od wyrobisk. Jeśli okaże się, że będzie musiała to wypłacić, kondycja finansowa spółki pogorszy się. Ale tu jest mowa o podatku za minione lata. Bo jeśli okaże się, że kopalnie muszą płacić ten podatek, dla całej Kompanii Węglowej będzie to roczny koszt rzędu 100 mln zł. To, jak wynika z informacji rzecznika, zmusi zarząd spółki do zastanowienia się nad przyszłością niektórych zakładów.
Marek Hawel, burmistrz Pszowa, informacje zapowiadające zamknięcie kopalni Rydułtowy–Anna traktuje jako straszak dla gmin, żeby nie domagały się opłat od wyrobisk. – Ciekawe, że teraz pojawia się ten temat, kiedy ma zostać przyjęta nowa ustawa prawo górnicze i geologiczne, która jednoznacznie przyznaje gminom prawo do naliczania podatku od tych wyrobisk. Kompania straszy więc, że jeśli będziemy domagać się tego podatku, to zamknie kopalnię – mówi burmistrz. Przyznaje, że dwa lata temu, kiedy kopalnia przynosiła znacznie większe straty i gorzej fedrowała, nikt nie mówił o likwidacji zakładu.
Marek Hawel, burmistrz Pszowa, informacje zapowiadające zamknięcie kopalni Rydułtowy–Anna traktuje jako straszak dla gmin, żeby nie domagały się opłat od wyrobisk. – Ciekawe, że teraz pojawia się ten temat, kiedy ma zostać przyjęta nowa ustawa prawo górnicze i geologiczne, która jednoznacznie przyznaje gminom prawo do naliczania podatku od tych wyrobisk. Kompania straszy więc, że jeśli będziemy domagać się tego podatku, to zamknie kopalnię – mówi burmistrz. Przyznaje, że dwa lata temu, kiedy kopalnia przynosiła znacznie większe straty i gorzej fedrowała, nikt nie mówił o likwidacji zakładu.
Oswojeni z zamknięciem
W Pszowie zamknięcie kopalni nie jest żadną nowością. Tylko że miało się to odbyć bez szkody dla załogi. Na terenie tego miasta funkcjonuje Ruch Anna wchodzący w skład KWK Rydułtowy–Anna, który ma zostać zamknięty w latach 2011–2012. Wtedy wyczerpie się złoże. – Z informacji, jakie dostaliśmy z kopalni wynikało, że cała załoga miała przejść do KWK Rydułtowy. To było zapewnienie. Dowiedzieliśmy się też, że KWK Rydułtowy ma obliczoną żywotność na 30 lat – mówi burmistrz. Nowe zapowiedzi Kompanii Węglowej wywracają ten scenariusz. Wiązałby się z tym, że nie będzie w ogóle kopalni, a pracę straci przeszło 5 tys. ludzi! – To będzie tragedia – przyznaje burmistrz.
Po co inwestować
W zapowiedzi zamknięcia kopalni nie wierzy Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów. Zastanawia się, po co byłoby uruchamiać na przełomie listopada i grudnia nowy szyb Leon IV umożliwiający pozyskiwanie węgla z głębokości 1000 metrów? – To była bardzo kosztowna inwestycja. Nie wyobrażam sobie przedsiębiorcy, który inwestuje w coś, po to, by to zamknąć – mówi Kornelia Newy. Podkreśla, że jest po rozmowie z dyrekcją KWK Rydułtowy – Anna. Wie, że ma przygotowany bardzo dobry plan poprawy wyniku finansowego. Zresztą zła sytuacja kopalni wynika z kilku przyczyn. Utrzymuje podwójną infrastrukturę, bo nie tylko swoją, ale też z kopalni Anna. Uruchomienie szybu to również obciążenie finansowe. Na to nakładają się też problemy ze zbytem węgla. Natomiast słowa przedstawicieli górnictwa, że samorządy położą tę branżę, jeśli będą się domagać podatku od wyrobisk, uważa za propagandę.
(tora)