Nie zgodzili się na parking dla niepełnosprawnych
Niepełnosprawny spółdzielca bezskutecznie próbuje wywalczyć miejsce na parkingu.
Jan Kraski, niepełnosprawny mieszkaniec bloku przy ul. Plebiscytowej 40 zastanawia się, jak to możliwe, że przed jednym budynkiem mogą być wyznaczone miejsca parkingowe dla inwalidów, a przy drugim już nie. Czy jedni są bardziej niepełnosprawni od innych? Wnioskował do rady osiedla o wyznaczenie miejsca przed jego blokiem. Rada odmówiła.
Załatwia sąsiadom?
– Tu parkują ludzie z bloków 38 i 40. Aut jest masa. Mi nie chodzi o to, żeby mieć miejsce pod samą klatką, ale żebym przynajmniej nie musiał jeździć po osiedlu – mówi. Wskazuje na sąsiedni blok 42, przed którym na parkingu są wyznaczone miejsca dla osób niepełnosprawnych. – Ale tam jest facet z rady osiedla i on załatwił to sąsiadom. Więc on może załatwić komuś, a ja sobie już nie? Teraz dostałem pismo ze spółdzielni, że w tej sprawie muszę się zgłosić do urzędu miasta w Rydułtowach, bo niby teren parkingu jest miejski. Nic już z tego nie rozumiem. To na jakiej podstawie przed blokiem 42 załatwili te miejsca? – zastanawia się Jan Kraski.
Choć od parkingu przed blokiem 42 dzieli go tylko kilkanaście metrów, nie zamierza tam zostawiać auta. – Już tam jest dwóch, albo trzech inwalidów. Po co mam im jeszcze przeszkadzać? – pyta.
Sprawa dla rady
Jak mówi Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW, bo której należą bloki przy Plebiscytowej, sprawy miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych prowadzą rady osiedlowe. Zarząd spółdzielni w ogóle tym się nie zajmuje. – Powołałem rady osiedlowe kilkanaście lat temu wychodząc z założenia, że one najlepiej znają problemy mieszkańców danego bloku osiedla. Rady składają się z samych mieszkańców, tym samym mogą się oni czuć bardziej gospodarzami. Jeśli rada osiedla uzna za zasadne ustawić znak dla niepełnosprawnych, to ja jestem od tego, by to zrobić – mówi Jan Grabowiecki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w Wodzisławiu. Zaznacza, że zarząd spółdzielni nie akceptuje bezkrytycznie wszystkiego, co uchwali rada osiedlowa. Zarząd sprawdza czy członkowie rady osiedlowej nie próbują załatwiać głównie swoich interesów. – Oni wiedzą, że my na takie działanie nie pozwalamy – zaznacza prezes. Daje tym samym do zrozumienia, że nie ma żadnego prywatnego interesu w przyznaniu miejsc parkingowych przy bloku 42.
Niepełnosprawni muszą się dogadać
Prezes orientuje się w temacie miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych przy blokach na Plebiscytowej 40 i 42. Miejsca te są wyznaczone przy bloku 42 i zdaniem prezesa powinny wystarczyć. – Niepełnosprawni muszą się dogadywać między sobą – wyjaśnia Grabowiecki. Szef spółdzielni mówi, że gdyby realizować wszystkie wnioski osób niepełnosprawnych o miejsca, nikt inny nie miałby gdzie zostawiać samochodów. – W Rydułtowach, Radlinie czy Pszowie ludzie dość wstrzemięźliwie występują z wnioskami, ale w Wodzisławiu takich spraw jest mnóstwo – mówi Jan Grabowiecki. Podkreśla, że ludzi z legitymacjami osoby niepełnosprawnej namnożyło się odkąd przyznawane są emerytom. Dochodzi więc do sytuacji, kiedy ludzie nadużywają przywilejów osoby niepełnosprawnej.
Noga ucieka
W przypadku Jana Kraskiego akurat nie ma mowy o nadużywaniu przywilejów. Cierpi na kłopoty z poruszaniem się od czasu wypadku w pracy. Musi chodzić o kulach, bo mu noga ucieka. Bez podparcia traci równowagę.
Tomasz Raudner