Monitoring zniknie ze szkół?
Rzecznik praw obywatelskich zwrócił się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o zmianę przepisów normujących kwestię monitoringu w szkołach i ograniczenie możliwości instalowania kamer.
Interwencja rzecznika związana jest, jak twierdzi, z licznymi skargami rodziców, wskazującymi na znaczną ingerencję wszechobecnych w szkole kamer w sferę prywatności dzieci.
Przepis zbyt ogólny
Obecnie podstawą instalowania kamer w szkołach jest rozporządzenie Rady Ministrów z 6 września 2007 r. w sprawie form i zakresu finansowego wspierania organów prowadzących w zapewnieniu bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki w publicznych szkołach i placówkach. Rzecznik wskazuje, że jest to akt prawny normujący raczej sferę finansową monitoringu placówek szkolnych, niż sam monitoring. Ponadto rozporządzenie to zostało wydane na podstawie zbyt ogólnego upoważnienia znajdującego się w ustawie o systemie oświaty. Rzecznik podkreśla, że zarówno w treści upoważnienia ustawowego, jak i w tytule aktu prawnego nie ma sformułowania typu: „monitoring wizyjny” czy „kamera monitorująca”. Jak wskazuje, posługiwanie się ogólną klauzulą „zapewnienie bezpiecznych warunków nauki” czy też „podnoszenie poziomu dyscypliny” jest zbyt daleko idącym domniemaniem. Kolejną kwestią jest problem otwartego katalogu miejsc, które mogą być monitorowane. Zatem w praktyce kamery mogłyby być instalowane w łazienkach, szatniach czy salach lekcyjnych.
Rodzice chcą więcej kamer
Sprawdziliśmy jak kwestia monitoringu i ewentualnych skarg rodziców wygląda w powiecie wodzisławskim. – Nie mieliśmy żadnych skarg formalnych jak i zgłaszanych nieoficjalnie – mówi Ryszard Ciesielski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Wodzisławiu. Identycznie sprawa wygląda w pozostałych szkołach powiatu wodzisławskiego. Na naszym terenie nie ma szkoły, w której rodzice skarżyliby się na monitoring. Przeciwnie. Są zadowoleni z jego funkcjonowania. – Obecnie mamy 16 kamer i rodzice proszą o jeszcze. Są nawet w stanie sfinansować zakup kolejnych, więc prowadzimy rozmowy z firmą, która zainstaluje drugie 16 kamer – mówi Danuta Paszylka, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Wodzisławiu. Pani dyrektor dodaje, że w wielu sytuacjach kamery okazały się bardzo przydatne, na przykład, gdy nikt nie chciał się przyznać do wybicia szyby, drobnej kradzieży czy udziału w szkolnej szarpaninie. – Poza tym kamery zainstalowane na zewnątrz chronią nasze mienie. Szkoła ma odnowioną elewację i tylko tam gdzie nie sięga kamera, na ścianach pojawiły się malowidła – mówi Danuta Paszylka.
PAP, raj