Przełamali nieśmiałość nauczycieli
Nauczyciele wspominają niespodziewane spotkanie z Marią i Lechem Kaczyńskimi w Dolinie Chochołowskiej.
To było 14. października 2005 roku. Jeden z dni gorącej prezydenckiej kampanii wyborczej. Grupa nauczycieli z Gimnazjum nr 1 w Rydułtowach wybrała się na wycieczkę do Doliny Chochołowskiej. Wypad zorganizowali sobie z okazji dnia nauczyciela. Na szlaku, przy krzyżu papieskim i kamieniu, upamiętniającym miejsce lądowania śmigłowca z papieżem Janem Pawłem II, zupełnie niespodziewanie spotkali państwa Kaczyńskich. Lech Kaczyński był wówczas kandydatem na prezydenta kraju. – To był czysty przypadek. Widzieliśmy billboardy, śmialiśmy się, że jeszcze go spotkamy. A tu proszę. Staliśmy początkowo nieśmiało z boku. Nie wiedzieliśmy, czy możemy zagadać. To on podszedł do nas, ośmielił, zadawał dużo pytań. Ale nie dało się wyczuć, że stara się być miły tylko dlatego, że było to w czasie kampanii wyborczej – opowiada Joanna Kałuża.
– Przyjechali bryczką góralską. Zatrzymali się przy krzyżu. Przyklęknęli, po chwili modlitwy poprosiliśmy o rozmowę. Lech Kaczyński był już znany jako prezydent Warszawy. Bardzo chętnie rozmawiał. Pytał, jak nam się pracuje, jaka jest młodzież, czy rzeczywiście jest tak trudno, jak się słyszy w mediach. Małżonka też z nami rozmawiała. Właściwie utworzyły się dwie grupki. Jedna rozmawiała z nim, druga z panią Marią. Była zainteresowana naszą pracą, Śląskiem – wspomina Alicja Kołodziej, dyrektor gimnazjum. – Panią Kaczyńską kojarzę jako drobną osobę. Była bardzo młodzieżowo ubrana. Wyglądała korzystniej niż w mediach – mówi Joanna Kałuża. – Wielu z nas niezależnie od poglądów, bo niektórzy z naszej grupy popierali wówczas Tuska, zmieniło zdanie, szczególnie o pani Marii, która nie była szczególnie korzystnie przedstawiana w mediach – dodaje pani dyrektor. Spotkanie przebiegło spokojnie. Żadnego poganiania, wywyższania. Na pewno w miłej pogawędce pomogła kiepska tego dnia pogoda. Na szlaku nie było za wiele osób, więc i ochroniarze przyszłej pary prezydenckiej nie byli zbyt gorliwi w wypełnianiu obowiązków. Nauczyciele wykorzystali okazję do wspólnych zdjęć, także do wzięcia autografów. Dyrektor zachowała podpisy. Po zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego w wyborach szkoła wysłała list gratulacyjny do kancelarii prezydenckiej, z zaproszeniem do Rydułtów. Odpowiedź z podziękowaniami przyszła nadspodziewanie szybko. Dziś tę korespondencję, także autografy i pamiątkowe zdjęcia ze spotkania w Dolinie Chochołowskiej można oglądać w gablocie w gimnazjum. Co rusz zatrzymują się przy niej uczniowie.
(tora)