Czego urzędnicy nie mogą przeglądać w internecie?
Widzisz pochylonego urzędnika nad komputerem? Być może wypieki na jego twarzy wcale nie wskazują na to, że pracuje nad jakimś emocjonującym projektem. Może w tym czasie siedzieć na naszej klasie lub flirtować na czacie. Jeszcze w wielu urzędach godziny pracy można spędzić niekoniecznie na pracy papierkowej.
W starostwie powiatowym rok temu starosta wprowadził dokument „Polityka bezpieczeństwa”, w którym opisano m.in. procedurę korzystania z Internetu i poczty elektronicznej. Zabrania się przebywania na stronach o tematyce pornograficznej, faszystowskiej, odwiedzania nielegalnych stron z kodami. Nie są one blokowane. Przed korzystaniem z nich mają odstraszać okresowe kontrole. W urzędzie zabrania się również używania komunikatorów internetowych takich jak Gadu Gadu.
Gdzie można pogadać
W Radlinie i w Pszowie urzędnicy mają dostęp do Internetu poza popularnymi serwisami jak Nasza Klasa czy Allegro. Dostępu do tych witryn bronią zapory internetowe. W obu miastach dozwolone jest korzystanie z komunikatorów. W Radlinie urząd udostępnia mieszkańcom swój nr Gadu Gadu, aby internauci mogli tym kanałem porozmawiać z urzędnikiem. W Pszowie do wewnętrznego kontaktowania się urzędnicy oprócz popularnych programów używają wewnętrznego komunikatora. Marek Hawel, burmistrz Pszowa, wychodzi z założenia, że Internet jest podstawowym źródłem informacji. – Kiedyś urzędnicy mieli ograniczony dostęp do sieci, ale to nie zdawało egzaminu – mówi. Dlatego dwa lata temu dostęp przywrócono, poza kilkoma serwisami społecznościowymi czy aukcyjnymi.
Lepiej za dużo nie klikać
W Rydułtowach od 2007 roku urzędnicy magistratu nie mogą korzystać z komunikatorów ani wchodzić na popularne serwisy typu Nasza Klasa czy Allegro. – Jest to zgodne z naszą polityką bezpieczeństwa danych osobowych – mówi Krzysztof Jędrośka, sekretarz miasta. Zdaje sobie sprawę, że w Radlinie urzędnicy wręcz namawiają do zasięgania informacji przez Gadu Gadu, ale jego zdaniem korzystanie z tego typu komunikatora zmniejsza bezpieczeństwo danych i nie jest specjalnie szybsze od wymiany maili. Podobnie jest w wodzisławskim magistracie. Nie można wchodzić na serwisy społecznościowe, blokowana jest cała domena prv, a także radia internetowe. Zabronione jest również używanie komunikatorów. Blokady założono także w Gorzycach. – Jeśli chodzi o komunikatory to urzędnicy mogą z nich korzystać, ale jedynie po to, by się porozumiewać między sobą – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Kontrola bez blokad
W pozostałych gminach powiatu wodzisławskiego strony nie są blokowane. W Marklowicach stosuje się na przykład program, który umożliwia filtrowanie treści uznanych uprzednio przez administratora za nieodpowiednie bądź niecenzuralne. – To odpowiednie zabezpieczenie przed ewentualnymi nadużyciami – wyjaśnia Marcin Bruszczyk, informatyk. Dodaje, że używanie komunikatorów nie jest zabronione. Podobnie z dostępem do Internetu jest w Urzędzie Gminy Mszana. – Nie blokujemy dostępu do poszczególnych adresów, ale co miesiąc przeglądam statystyki, z których jasno wynika jakie strony były przeglądane. Do tej pory nie zauważyłem niczego niepokojącego – mówi Jerzy Mazur, informatyk. Komunikatory są dozwolone. Inaczej jest w Godowie. Urzędnicy nie mogą korzystać z komunikatorów, poza jednym korporacyjnym, za pomocą którego porozumiewają się między sobą. Blokad stron nie wprowadzono. Nie ma ich także w Urzędzie Gminy w Lubomi. Tutaj jednak zakaz używania komunikatorów obowiązuje.
(rec)