Pływamy z informacjami
Felieton Tomasza Raudnera - dziennikarza Nowin Wodzisławskich
Centrum Zarządzania Kryzysowego istnieje, albo to jakaś fikcja?
Z powodzią w powiecie wodzisławskim daliśmy sobie radę. Śmiem twierdzić, że na tyle, na ile było to możliwe, służby wygrały walkę z żywiołem, za co należą im się szczere podziękowania i wyrazy uznania. Z punktu widzenia Nowin Wodzisławskich i portalu Nowiny.pl istotny był dostęp do informacji. Dlatego w imieniu redakcji pragnę serdecznie podziękować Janowi Zemło, szefowi zarządzania kryzysowego w powiecie wodzisławskim, Leszkowi Bizoniowi, dowodzącemu sztabem kryzysowym w Lubomi jak i strażakom. Byli do naszej dyspozycji o każdej porze, czy była jedenasta przed południem czy druga w nocy. Także sami dzwonili z wiadomościami.
Czuję się jednak w obowiązku wrzucić kamyk do ogródka po to, by decydenci mogli wyprostować rzecz, która moim zdaniem szwankuje. Posiedzenie sztabu kryzysowego w powiecie wodzisławskim, zwołane tydzień temu w poniedziałek przez starostę skończyło się stwierdzeniem, że komunikacja z mediami będzie prowadzona poprzez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Że będzie lepiej, jak informacje popłyną z jednego źródła. Super. Potrzebowałem informacji. Akurat telefonu do PCZK nie miałem, więc sprawdziłem na oficjalnej stronie internetowej Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. Dzwonię, pytam czy to Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. I słyszę – nie. Straż pożarna. Ale jak to? – pytam. Zbaraniałem. Mówię, że numer wziąłem z oficjalnej strony. I słyszę, że tak nie do końca to jest centrum zarządzania, tylko komenda straży pożarnej. W końcu dostałem komórkę do szefa zarządzania kryzysowego i dowiedziałem się wszystkiego, czego chciałem.
Ale tu nie o to chodzi. Centrum istnieje, albo to jakaś fikcja? Jeśli istnieje, to dzwoniący na podany telefon powinien usłyszeć w słuchawce „Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, w czym mogę pomóc”, a nie, że straż. Bo to brzmi jak pomyłka. Jeśli centrum to fikcja, to po co dawać o niej informacje i wprowadzać ludzi w błąd? Przecież dzwonić mógł ktoś inny. Ktoś mieszkający blisko wielkiej wody. Szukający pomocy.
Z przepływem informacji ogólnie mamy problem. W piątek gruchnęła wiadomość, że przybywa Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu, pełniący obowiązki głowy państwa, zarazem kandydat na prezydenta RP. Miał m.in. zobaczyć Polder Buków. Nasi samorządowcy też słyszeli tę wieść – od dziennikarzy. Żaden oficjalny sygnał do nich nie dotarł. Przyjmowali, że Komorowskiego w powiecie wodzisławskim nie będzie. A był. Zwiedzał polder, tylko bez gospodarzy terenu, na którym leży! Za to towarzyszył mu prezydent Raciborza, starosta raciborski. Oni byli uprzedzeni. Ba, zostali zaproszeni do wspólnego wizytowania obiektów przeciwpowodziowych.
Tomasz Raudner