Szpital ma salę pamięci
Sprzęt medyczny sprzed lat jest niemałym zaskoczeniem dla zwiedzających.
Kilkadziesiąt rodzajów aparatury i sprzętu medycznego zgromadzono w rydułtowskim szpitalu. Na ekspozycję składają się przedmioty, które placówka sukcesywnie gromadziła przez ostatnie lata. – Zaczęło się od zestawu do reanimacji. Żal było go wyrzucać. Stwierdziliśmy, że warto go zachować po to, by pokazać na czym dawniej pracował personel medyczny – mówi Krystyna Piontek, pomysłodawczyni sali pamięci.
W pomieszczeniu po byłej jadalni znalazło się miejsce, między innymi na: stanowisko laryngologiczne, zestaw do podawania insuliny, wyposażenie sali operacyjnej oraz zastaw do dezynfekcji rąk czy miernik do układu oddechowego. Na tym nie koniec. W gablotach umieszczono szklane strzykawki, igły z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, sondy do płukania żołądka i przenośne defibrylatory. – Przenośny defibrylator, z którym nie raz musiałyśmy biegać po oddziałach, ważył ok. 20 kg. To nie było łatwe zadanie, tym bardziej, że oprócz sprzętu nosiłyśmy torby z lekami – mówi pielęgniarka, która z autopsji zna działanie i przeznaczenie większości sprzętu zgromadzonego w sali.
Zasadnicza różnica pomiędzy aparaturą używaną dawniej a obecną polega na tym, że pierwsza była wielokrotnego użycia. Zmiany w wyposażeniu dokonywały się na początku lat 80-tych. Stopniowo pojawiał się sprzęt jednorazowy. – W tym czasie, kiedy wprowadzano zmiany, rękawice gumowe były rarytasem – twierdzi Barbara Matuszek, naczelna pielęgniarka ZOZ w Rydułtowach. Salę pamięci, którą otworzono 12 maja z okazji Dnia Pielęgniarek, mogą odwiedzić wszyscy chętni. Eksponaty można nie tylko podziwiać, ale i dotknąć. – Starsi pracownicy podchodzą do pomysłu z sentymentem, młodsi z niedowierzaniem, że pomoc udzielano w takich warunkach – puentuje pielęgniarka Krystyna Piontek.
(mag)