Rudery nie wysprzątali, bo przeszkodziła im powódź
Mimo zapowiedzi urzędników z Wodzisławia, miasto nie zrobiło porządku na swojej działce.
O sprawie pisaliśmy już przed miesiącem. Mieszkańcy ulicy Środkowej w Czyżowicach poinformowali nas, że na jednej z tamtejszych posesji panuje trudny do opisania nieporządek. W dodatku znajdujące się na posesji ruiny domu są miejscem schadzek młodzieży, która przekształciła jedyne przykryte dachem pomieszczenie w pijacką melinę. Jak ustaliliśmy, właścicielem posesji jest miasto Wodzisław. Urzędnicy zapewnili, że posesja zostanie niezwłocznie wysprzątana przez Służby Komunalne Miasta, a do końca roku resztki budynku zostaną rozebrane, zaś działka sprzedana.
Mimo tych zapewnień, w ciągu miesiąca na posesji nic się nie zmieniło. Nikt co prawda nie oczekiwał, że ruiny zostaną z dnia na dzień rozebrane, ale okoliczni mieszkańcy mieli nadzieję, że posesja zostanie przynajmniej wysprzątana. Ale i te oczekiwania nie zostały spełnione. W urzędzie miasta tłumaczą, że zdecydowały względy losowe. – Przyszła powódź i nasze służby komunalne były i w dalszym ciągu są zajęte usuwaniem jej skutków. Mamy sporo pracy chociażby na ośrodku Balaton, a ludzi do pracy mamy tyle ile mamy – powiedziała Anna Szweda-Piguła, rzecznik miasta. Jednocześnie zapewniła, że jeśli tylko SKM upora się z usuwaniem szkód po powodzi, to wówczas posesja w Czyżowicach zostanie uprzątnięta.
(art)