Fizyczka i matematyczka najlepsze w konkursie
Nauczycielkami chciały być zawsze. Mimo upływu czasu, zdania nie zmieniły.
Nowiny Wodzisławskie po raz drugi zorganizowały konkurs Nauczyciel Roku. Oddano w sumie 1112 głosów. 132 sms-y trafiły na konto Sylwii Adamczyk z Zespołu Szkół Technicznych w Wodzisławiu. Nauczycielka fizyki wygrała w kategorii miast. Z kolei w kategorii gminy wiejskie bezkonkurencyjna okazała się matematyczka z Zespołu Szkół w Mszanie – Beata Werda. Obie laureatki nagrody odebrały 9 czerwca.
Ciekawe wyzwanie
– Po skończeniu studiów jedyne czym mogłam się zająć była praca w szkole. Oczywiście dla mnie to nie był żaden problem. Wiedziałam, że praca z młodymi ludźmi musi przysporzyć mi wiele przyjemności i dać sporo satysfakcji – mówi z uśmiechem Sylwia Adamczyk. Odkąd pamięta interesowała się fizyką. Pochodząca z Turzy Śl. laureatka zdecydowała się związać z nią swoje życie zawodowe. Kończyła nieistniejące już II Liceum Ogólnokształcące przy Wałowej w Wodzisławiu. Studiowała na Wydziale Matematyczno–fizyczno–chemicznym Uniwersytetu Opolskiego. – Byłam bardzo zdziwiona, gdy dowidziałam się, że uczniowie wytypowali moją kandydaturę do konkursu. To szalenie miłe uczucie, choć nie wiem czym sobie na to zasłużyłam – opowiada nauczycielka z ZST. W wodzisławskiej szkole pracuje od 6 lat.
Wszystko jest fizyką
Nauka poprzez doświadczenia. To sposób, który od lat stosuje, by młodym ludziom zaszczepić tę samą ciekawość, która charakteryzuje jej osobę. Zagadnienia, które poruszane są w trakcie zajęć tak naprawdę dotyczą całego życia. Odnosi się do tego co czujemy, widzimy, a nawet do tego, co trafia do naszych żołądków. Dzięki naukowym eksperymentom abstrakcyjne nieraz zjawiska są na wyciągnięcie ręki. – Uczniowie obserwując doświadczenia, sami formułują pytania. A ja w ten sposób staram się przemycić czasem skomplikowaną i trudno przyswajalną wiedzę – mówi Sylwia Adamczyk.
Prywatnie wolną chwilę poświęca na pielęgnowanie ogrodu. Lubi muzykę i aktywny wypoczynek. Nieustannie też przegląda strony internetowe w poszukiwaniu nowinek. Jak twierdzi, to niezbędne w jej pracy zawodowej, która wymaga, by w sprawach nauki być na bieżąco i dobrze poinformowanym. W domu nie jest nauczycielką fizyki, ale żoną i matką dwójki synów – trzyletniego Patryka i rocznego Karola. – Ma fantastyczne poczucie humoru – wymienia Kamila Gaca, jedna z uczennic o zwyciężczyni konkursu. – Wszyscy wiemy, że fizyka nie należy do najłatwiejszych dziedzin nauki. Ale jeśli ktoś ma z nią problem, pani Sylwia bez oporu poświęca swój czas, by wytłumaczyć wszelkie niejasności. I za to ją cenimy – dodaje z uznaniem.
Myślałam o tym od podstawówki
Drugą laureatką jest Beata Werda. – Po raz pierwszy zdecydowałam, że będę uczyć matematyki w piątej klasie szkoły podstawowej. Rodzice z uśmiechem przekonywali mnie, że jeszcze kilkakrotnie zmienię zdanie. Z uporem twierdziłam, że nie mają racji. Teraz sami wiedzą, jak bardzo się pomylili – mówi przekornie pani Beata, która pracuje w Zespole Szkół w Mszanie.
Wszystko zaczęło się od zamiłowania do matematyki. Zadania matematyczne, tekstowe, geometria, wzory nigdy nie sprawiały jej jakichkolwiek trudności. – Pamiętam, jak pomagałam słabszym koleżankom. Wtedy też przekonałam się, ile przyjemności daje nauczanie innych. Od raz podjętej decyzji nie było odwrotu. Cały czas dążyłam do zrealizowania swoich planów – dodaje.
Pochodzi z Mszany. Jest absolwentką Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Wodzisławiu. Studiowała na Uniwersytecie Opolskim, dodatkowo skończyła studia podyplomowe z chemii. Swoją zawodową karierę rozpoczęła od pracy w czyżowickim Gimnazjum. Równocześnie przez rok kształciła młodzież w Zespole Szkół w Gogołowej. Ostatecznie podjęła pracę w ZS w Mszanie. Sumując – od sześciu lat przekonuje, że matematyka może być zajmująca i robi to nad wyraz skutecznie. Pierwsze miejsce w konkursie świadczy o tym, że wielu uczniów sądzi podobnie.
– W pracy nauczyciela, bez względu na to, jaki przedmiot się wykłada, warto mieć indywidualne podejście do każdego ucznia. Trzeba lubić swoją pracę i wkładać w nią tyle serca ile się tylko da – podpowiada z uśmiechem.
Taryfy ulgowej nie stosuje
Można powiedzieć, że jest wymagającym pedagogiem. Należy jednak podkreślić, od uczniów oczekuje tyle samo zaangażowania, co od siebie. Dla nikogo nie ma taryfy ulgowej. Czas dla uczniów znajduje zawsze. Jeśli tylko ktoś poprosi o pomoc, nigdy nie odmawia. Młodzież wie, że może bezwzględnie liczyć na jej wsparcie i docenia jej poświecenie. Nie spodziewała się, że znajdzie się w gronie kandydatów do tytułu Nauczyciela Roku. Tym bardziej, nie mogła przypuszczać, że odegra w nim jedną z głównych ról i zdobędzie główną nagrodę. Sukces to niesamowita niespodzianka, która utwierdza w przekonaniu, że warto robić coś dla innych.
Poza matematyką, która zdecydowanie zdominowała jej życie, uwielbia aktywnie spędzać czas. Latem – uprawia jogging, zimą na snowboardzie korzysta z uroków białego szaleństwa. Po cichu marzy o wyprawie do Chin.
Magdalena Szymańska