Byłym prezesom grozi pięć lat więzienia
Prokuratura oskarża byłych szefów SM Orłowiec o oszukanie notariusza i przekręty finansowe. W sądzie apelacyjnym w Katowicach zapadł wyrok korzystny dla obecnej władzy spółdzielni.
Na ławie oskarżonych zasiądą Czesław M. i Iwona Z., byli prezes i wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim oskarża ich o popełnienie dwóch przestępstw. Pierwsze dotyczyło podstępnego wprowadzenia w błąd notariusza w październiku 2009 roku. Podejrzani, mimo że zostali odwołani ze stanowisk w spółdzielni, przedstawiali się notariuszowi jako prezes i wiceprezes.
Odebrali pełnomocnictwa
Wyłudzili od niego sporządzenie dwóch aktów notarialnych o odwołaniu pełnomocnictw trzem osobom. Były to osoby, które w imieniu spółdzielni spisywały akty notarialne dotyczące wykupów mieszkań. Dzięki tym dokumentom członkowie spółdzielni za umowną złotówkę stawali się właścicielami mieszkań. Po odebraniu im pełnomocnictw przestali sporządzać akty notarialne. Po czasie wrócili do tego. Żeby uwinąć się z robotą do końca 2009 roku, daty granicznej zezwalającej na tanie wykupy, pracowali po godzinach. Spółdzielnia zatrudniła też dodatkowe osoby. To wszystko naraziło SM Orłowiec na 38,1 tys. zł strat.
Ugoda poszła w las
Drugi zarzut dotyczy nie zrealizowania ugody sądowej z 31 marca 2009 roku z PSS Społem w Raciborzu. W konsekwencji wszedł komornik, co skończyło się dla spółdzielni 3,5 tys. zł kosztów postępowania egzekucyjnego. Oboje podejrzani nie przyznali się do winy. Za pierwszy zarzut grozi im do trzech lat więzienia, za drugi – do pięciu lat. Prokuraturę zawiadomił obecny prezes Mariusz Ganita. Nie ukrywa satysfakcji ze skierowania do sądu aktu oskarżenia. – Każdy może złożyć w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Skoro jednak prokuratura wszczęła śledztwo i zakończyła je aktem oskarżenia, to znaczy, że dopatrzyła się złamania prawa. Tym samym moje podejrzenia okazały się słuszne – mówi prezes Ganita.
Proces będzie się toczył w wydziale karnym Sądu Rejonowego w Wodzisławiu.
Powództwo bezzasadne
Tymczasem 15 czerwca w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach zapadł wyrok dotyczący cywilnego pozwu złożonego przez Izydora Karnowskiego. To członek poprzedniej ekipy rządzącej w spółdzielni. W pierwszej instancji domagał się uchylenia uchwał walnego zgromadzenia członków o powołaniu nowej rady nadzorczej. Sąd oddalił powództwo nie przechodząc nawet do meritum sprawy. Uznał, że Izydor Sarnowski złożył pozew po czasie. Ten postanowił odwołać się do sądu apelacyjnego. Tu znów przegrał. Sąd uznał odwołanie za całkowicie bezzasadne. Jest to szósty i na chwilę obecną ostatni proces wytoczony obecnym władzom SM Orłowiec przez odwołaną ekipę. Wszystkie procesy wygrał zarząd z Mariuszem Ganitą na czele.
(tora)