Skrbeńsko walczyło do końca, Krzyżkowice wygrały w Turzy
Wygląda na to, że zagrożonym spadkiem drużyny z powiatu wodzisławskiego udało się zachować A-klasowy byt.
A–klasa podokręgu Rybnik
Polonia Łaziska – LKS Skrbeńsko 2:3
Bramki dla Polonii: Marcin Szczerba, Paweł Hojka
Bramki dla Skrbeńska: Bartosz Bilik, Mariusz Schumann, Krzysztof Skóraś
Bramki dla Polonii: Marcin Szczerba, Paweł Hojka
Bramki dla Skrbeńska: Bartosz Bilik, Mariusz Schumann, Krzysztof Skóraś
Do końca goście nie byli pewni utrzymania w A–klasie, więc w Łaziskach nie chcąc oglądać się na rywali musieli wygrać. Gospodarze wcale rywalowi zza miedzy zadania ułatwiać nie zamierzali. Z korzyścią dla widowiska. Kibice obejrzeli bowiem niezwykle emocjonujący i jak przystało na derby zacięty mecz. Już około 10 minuty pięknym golem popisał się Szczerba, który huknął z woleja zza linii pola karnego nie dając bramkarzowi Skrbeńska najmniejszych szans. Goście odpowiedzieli 20 minut później – po ładnym lobie Bilika wyrównali stan meczu. Tuż przed przerwą Hojka dostał prostopadłe podanie i Łaziska ponownie wyszły na prowadzenie. Gospodarze myślami byli już na przerwie co wykorzystali goście, strzelając już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy wyrównującego gola. Schumann wykorzystał dobre podanie z rzutu wolnego. Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich minutach drugiej połowy. Nacierający goście wykorzystali zamieszanie pod bramką gospodarzy i niefortunne wybicie obrońcy Polonii, który starając się wybić piłkę z bramki skierował ją pod nogi Skórasia. – Chwała moim chłopcom, że grając przez całą rundę pod tak ogromną presją potrafili wykonać zadanie i uratować A–klasę dla Skrbeńska. Naprawdę jest to spory wyczyn. Dziś też pokazali charakter i piłkarskie umiejętności – chwalił swoich piłkarzy Wiesław Herda, trener Skrbeńska. Jak się później okazało, inne wyniki ułożyły się w ten sposób, że Skrbeńsku do utrzymania wystarczyłby remis.
Olza Godów – Forteca Świerklany 1:3
Bramka dla Olzy: Mariusz Pietrzak
Bramka dla Olzy: Mariusz Pietrzak
Na liderze zatrzymał się licznik kolejnych wygranych Olzy w ostatnim czasie, który wywindował drużynę z zagrożonych rejonów do górnej części tabeli. Do przerwy prowadzili goście. Po zmianie stron wyrównał Pietrzak, ale to było wszystko na co piłkarzy Olzy było tego dnia przeciwko liderowi stać. – Rywal był jednak drużyną troszkę lepszą od nas. Nam dziś brakowało przede wszystkim siły z przodu, gdzie zabrakło dwóch podstawowych zawodników tej formacji czyli Stokłosy i Łyska – powiedział Leszek Micał, trener Olzy. Mimo porażki nastroje w Godowie są jak najbardziej pozytywne. Drużyna, której nie brakowało kłopotów kadrowych zapewniła sobie pewne utrzymanie, co było głównym celem postawionym jej przez zarząd klubu.
Zuch Orzepowice– Wicher Wilchwy 2:1
Bramka dla Wichra: Krzysztof Piełka
Bramka dla Wichra: Krzysztof Piełka
Już po 5 minutach gry na prowadzenie wyszli goście. Niestety po raz kolejny, grający młodym i niedoświadczonym składem Wicher nie był w stanie podwyższyć prowadzenia, ani go utrzymać. Wyrównanie padło około 15 minuty meczu. Bramkę na 2:1 drużyna z Wilchw straciła już w doliczonym czasie gry. – Rywal przewyższał nas umiejętnościami i doświadczeniem. Po prostu wygrał zasłużenie. Mogliśmy jednak przy odrobinie szczęścia pokusić się o jeden punkt – mówi Adrian Konieczny, trener Wichra.
Orzeł Jankowice – Start Mszana 1:1
Bramka dla Startu: Marcin Marcol
Bramka dla Startu: Marcin Marcol
Bez trenera Mariana Piechaczka i czołowego snajpera Janusza Muszyńskiego Start zdołał zremisować w Jankowicach i zakończył sezon na 3 miejscu. Tym samym drużyna z Mszany zajęła najwyższe miejsce spośród drużyn z powiatu wodzisławskiego w rybnickiej A–klasie.
A–klasa podokręgu Racibórz
Unia Turza – Naprzód 37 Krzyżkowice 0:3
Bramki dla Naprzodu: Leszek Urbański – 3
Bramki dla Naprzodu: Leszek Urbański – 3
Bardziej na zwycięstwie w tym meczu zależało walczącemu o utrzymanie Naprzodowi. Drużyna trenera Błażeja Sitki walczyła więc ze sporą determinacją, a do tego miała w swych szeregach dobrze dysponowanego Urbańskiego, który trzykrotnie wpisał się na listę strzelców – jedną bramkę zdobył w pierwszej połowie, kolejne dwie dołożył w ostatnich 20 minutach meczu. Inna sprawa, że piłkarze Turzy nie bardzo przeszkadzali rywalom w strzelaniu bramek. Złożona w tym meczu w zdecydowanej większości z juniorów drużyna Unii lepiej operowała piłką, stwarzała groźne sytuacje, ale przy szybkich kontrach zupełnie nie nadążała za zawodnikami gości. Młodym piłkarzom chciało się co prawda biegać do przodu, ale do tyłu już nie za bardzo. – Dziś zagrali wyróżniający się piłkarze drużyny juniorów, którym chciałem się przyjrzeć w kontekście następnego sezonu. Jak widać, przeskok dla większości z nich jest jeszcze zbyt duży. Trudno wytłumaczyć małe zaangażowanie w grze obronnej. Muszę o tym w szatni porozmawiać z chłopcami. Dostają okazję by się pokazać, więc zaangażowanie powinno być większe – powiedział Mirosław Karpiuk, trener Unii. Dzięki zwycięstwu Krzyżkowice utrzymały 14 miejsce i tym samym uniknęły spadku do B–klasy.
Czarni Nowa Wieś – Naprzód Zawada 3:0
Naprzód co prawda starał się prowadzić grę w Nowej Wsi, lepiej operował piłką, ale zupełnie nie radził sobie z szybkimi kontrami gospodarzy. Wszystkie trzy bramki padły w podobny sposób – po długim zagraniu na szybkiego napastnika. – Moja drużyna gra niestety w kratkę. Ale tak właśnie jest z drużynami złożonymi z bardzo młodych graczy (w drużynie występują w większości juniorzy – przyp. red.). Jeden mecz potrafią zagrać dobrze, a w kolejnym zaprezentować się słabo, zupełnie nie do poznania. Być może tych meczów mają w nogach już za dużo – wyjaśnia Robert Tkocz, trener Naprzodu.
oprac. (art)