Eliza na medal, Bartosz był blisko
PŁYWANIE
Sukcesy młodych radlińskich pływaków.
W ostatni weekend maja, we wszystkich okręgach pływackich w Polsce, odbyły się zawody Korespondencyjnych Mistrzostw Polski 10- i 11-latków. W okręgu śląskim zawody 10-latków odbyły się w Rybniku–Boguszowicach, z kolei 11-latków, dzień później w Radlinie. Jak wynika z danych Polskiego Związku Pływackiego, w grupie 10-latków bardzo dobrze zaprezentowali się zawodnicy Górnika Radlin. Eliza Kowalska stylem klasycznym uzyskała drugi czas w kraju na dystansie 100 m i trzeci czas na dystansie 50 m, natomiast Bartosz Sawicki uzyskał stylem dowolnym czwarty czas na 200 m i szósty czas na 50 m oraz piąty czas na 100m stylem zmiennym. – Wyniki naszych zawodników mogły być jeszcze lepsze – przekonują trenerzy dwójki, podkreślając, że w innych regionach połączone zmagania 10- i 1-–latków odbywały się w ciągu dwóch dni.
Rywale mieli ułatwione zadanie
Dzięki takiemu układowi najgroźniejsi rywale Elizy i Bartka nie tylko mogli rozłożyć swoje starty na dwa dni, ale też w rywalizacji ze starszymi kolegami mogli uzyskiwać lepsze rezultaty. Startujący tylko z rówieśnikami Eliza i Bartek walczyli z własnym zmęczeniem. Wystarczy powiedzieć, że Eliza na dystansie 100 m klasykiem wyprzedziła drugą na mecie zawodniczkę o 3,5 sekundy, a na 50 m popłynęła wkrótce po wyczerpujących startach na dystansie 100 metrów żabką i 100 metrów zmiennym. Bartosz w biegu na 50 m stylem dowolnym wyprzedził drugiego zawodnika na mecie o 5 sekund, a na dystansie 200 m dowolnym, aż o 16 sekund.
Pech Bartosza
Bartek może też mówić o wyjątkowym pechu. Nie dość, że tydzień przed mistrzostwami nabawił się komplikacji żołądkowych, to w biegu na 50 m stylem motylkowym, gdzie uzyskał jeden z najlepszych rezultatów w kraju, został zdyskwalifikowany za wątpliwy falstart – stojąc już na słupku startowym, po komendzie „na miejsca”, odchylił się jeszcze do tyłu. Warto dodać, że drugiego zawodnika na mecie w tym biegu Bartek wyprzedził o 4,5 s. Gdyby nie dyskwalifikacja, medal Mistrzostw Polski byłby niemal pewny.
red.