Nie chcę oglądać świata zza krat

Ostateczna decyzja w sprawie budowy orlika na terenie gminy Mszana miała zapaść na ostatniej sesji. Tak też się stało. Orlika nie będzie. Przypomnijmy, projekt budowy boisk radni z Połomi powiązali z budową szatni sportowej na terenie Klubu KS Połomia. Ich zdaniem nic nie stało na przeszkodzie, by budowa szatni (koszt do miliona zł) uwzględniała potrzeby klubu i wytyczne dla orlika. Zmieniłaby się jednak lokalizacja. Ze względu na zobowiązania związane z projektem Orlik, szatnia powstałaby nie na terenie dzisiejszych trybun, tak jak zaplanowano wcześniej, ale obok istniejącej siedziby klubu. Ta propozycja siłą rzeczy wywołała ostrą dyskusję. Wątpliwości wzbudził fakt, że wyznaczony teren narażony jest na podtopienia. Ewentualna inwestycja musiałby wiązać się z odwodnieniem terenu.

 

 

Z ostateczną decyzją w sprawie radni czekali na stosowną ekspertyzę. – Na terenach zalewowych nie powinno się nic budować. Szatni także. Zgodnie z prawem budowlanym, przed jakąkolwiek inwestycją, teren ten musi zostać odwodniony – podkreśla Czesław Lew, biegły w zakresie melioracji. Dodaje, że prace tego typu to wydatek rzędu 490 tys. zł. Do tego doliczyć należy kwotę opracowania kompletnej dokumentacji, czyli średnio 100 tys. zł. Wójt twierdzi, że na takie wydatki gminy nie stać. – Nikt nie da nam gwarancji, że tego obiektu nie zaleje. Dalsza dyskusja nie ma sensu. Nie wykonam uchwały bez odwodnienia, bo to niezgodne z prawem. Nie chcę oglądać świata zza krat – mówi Jerzy Grzegoszczyk.

 

 

– Sądzę, że większość w radzie była negatywnie nastawiona do naszej koncepcji – nie kryje irytacji radny Tadeusz Wroński. – Sam mam czyste sumienie, zrobiłem wszystko, co można było zrobić. 660 tys. zł przejdzie nam koło nosa. To byłaby wizytówka gminy. Szkoda mi młodzieży i tego, że zaprzepaściliśmy swoją szansę – dodaje.

 

Co prawda władze gminy zasugerowały, że do pomysłu budowy orlika można będzie wrócić w przyszłości, jednak szanse na realizację tej inwestycji są znikome.

 

(mag)