Pomoc miasta będzie, ale nieprędko
Uchwała podjęta przez radnych w piątek 16 lipca zobligowała prezydenta Wodzisławia do poszukania pieniędzy na ewentualne objęcie akcji w spółce Odra i rozbudowę stadionu. Rada miasta udzielenie pomocy uzależnia jednak od czterech warunków: uporządkowania sytuacji pomiędzy akcjonariuszami (co jest niezbędnym warunkiem nabycia akcji), przedstawienia zaakceptowanego przez wszystkich właścicieli klubu planu naprawczego, wywiązania się przez klub ze zobowiązań względem miasta (ponad 40 tys. zł), oraz przedstawienia wspólnych działań promocyjnych.
Nie jesteśmy pogotowiem ratunkowym
Obecny na sesji prezes Odry Dariusz Kozielski zapewnił, że jest w stanie spełnić te warunki do końca lipca. – Naszym głównym problemem jest przede wszystkim odcięcie środków z Canal +. Dlatego jest nam wszystko jedno jaką formę przybierze pomoc. Byleby ona była, bo zapewni nam godny start w rozgrywkach. – wyjaśnia Kozielski. Jego oczekiwania na szybką pomoc miejscy radni nieco ostudzili. – Uważam, że miasto na pewno powinno na dłuższą metę współpracować z klubem, ale nie na zasadzie pogotowia ratunkowego – podkreśla radny Władysław Szymura. W podobnym tonie wypowiadają się inni radni. – Bądźmy do bólu szczerzy. W tym roku z przyczyn proceduralnych o pomoc będzie trudno – mówi Jan Grabowiecki. – Jeśli jesienią wejdzie w życie nowa ustawa o sporcie kwalifikowanym, to może w listopadzie uda się jakoś wspomóc klub. Objęcie przez miasto akcji klubu może nastąpić najszybciej w marcu, kwietniu, na pewno nie szybciej, bo pewnych przepisów, wynikających chociażby z prawa spółek handlowych, ominąć się nie da. Także w ramach promocji będzie ciężko o szybką pomoc. Trzeba ogłosić przetarg, to wszystko trwa. No chyba, że miałoby to być wsparcie w kwocie wolnej od przetargu (czyli 14 tys. euro – przyp. red.).
– Cieszymy się, że radni murem stoją za Odrą, ale prosimy o jak najszybsze decyzje w sprawie konkretnej pomocy – zaapelował Tomasz Herbut, jeden z kilkunastu kibiców Odry, którzy przyglądali się obradom.
Zdecydują radni
Prezydent nie bierze pod uwagę wzrostu deficytu budżetowego. Nie jest również pewien, czy radni będą chcieli przekazać ewentualne oszczędności właśnie Odrze. – Nie wiadomo czy ten lub tamten radny, mając w perspektywie wybory, mimo dzisiejszej uchwały nie stwierdzi, że potrzebuje środków na budowę chodnika – stwierdził Mieczysław Kieca.
W dobrą wolę rady wierzy prezes Odry. – Ta uchwała to na pewno krok do przodu w naszych wspólnych relacjach. Będziemy cieszyć się z każdego pieniądza, czy to będzie kilkaset tysięcy czy milion złotych. Rozumiem formalne ograniczenia, na nie wpływu nie mamy, więc musimy czekać – mówił po sesji Dariusz Kozielski.
Artur Marcisz